Jestem cały czas u tej samej wetki, bo nie chcę zmieniać w trakcie leczenia. Nie chcę chodzi trochę tu a trochę tam. Myślę, ze każdy lekarz ma jakiś tam plan leczenia i na pewno wie co robi. We wtorek mam wizytę kontrolną to wtedy pomyślę, ale przede wszystkim zobaczę, co mi zaproponuje.
Majeczka rano ewentualnie przed jedzeniem da się pogłaskać a poza tym jest czujna i się boi. Też martwię się o jej dupkę i brzuszek. Coś tam nie jest jednak w porządku
Po pierwsze ten duży brzuszek wyglądający jak u ciężarnej kotki, no i ten odbyt raz ok, a raz jakby rana ni to zaczerwieniony, ni to odparzony. Na to już wetka zwróciła uwagę w listopadzie i na oko też jej się to nie podobało
Ehh niestety, skutki wolnego zycia kota piwnicznego, badz "miastowego" bez odpowiedniej opieki. Jak dobrze, ze chociaz czesc z tych kotow trafia w rece dobrych ludzi.
I tak to jest z domami tymczasowymi. Taki dom musi kota wyleczyć, wysterylizować, zaszczepić a inny dom czeka, aż tymczasowy to zrobi, żeby nie wydawać pieniędzy Jakby dom tymczasowy miał fortunę A dom tymczasowy odejmuje sobie od ust, aby kotu życie uratować