Miednica - kotka spod schronowego kaloryfera

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro lut 22, 2012 14:50 Re: Miednica - kotka spod schronowego kaloryfera

spinca pisze:Oaza..... dlatego Sahara taka przyjazna dla naszego gatunku jak tam takie oazy, w mordę!

alareipan, no właśnie to przestaje być powoli śmieszne, bo ja do zlewu w kuchni słabo się mieszczę 8O

Byłam uprzejma nakarmić kota po raz drugi w dniu dzisiejszym..... no teraz skoro takie postanowienie padło, że gadzina sama jadła nie będzie, to warto o niej pamiętać w tym zakresie, ponieważ, jak słusznie tu zostało zauważone, w takim stanie kota poschronowego to ja jak żyję nie widziałam.... no i zepsuć to byłoby czynem niegodnym oswajacza diablich pomiotów.

No to poszłam z michą, siadam itd itd..... nuda, panie, nuda, nóg nie czuję itd itd..... no zjadł łaskawie potwór z wanny, umył się po posiłku, ja głupia siedzę i zazdraszczam jak to przyjemnie oddać się czasem higienie osobistej, i zaczyna drzemać.... no to ja michę zabrałam i wsadzam łapę do wanny (nie, nie, na stałe wanna nie została porzucona, ale jest nadzieja na kąpiel reszty domowników tak gdzieś.... przed Wielkanocą, w sumie jak to u Polaków, po bożemu, dwa razy do roku, na święta) no i gmeram sobie w tej wannie, po milimetrze, po milimetrze.... widzę, że mnie potwór obserwuje, udaje tylko, że drzemie, ale nie syczy... nażarła się i ma w d... w nosie, znaczy! No to ja gmeram, mam przemyślenia czy bez kciuka u prawej dłoni poradzę sobie w życiu, ale w sumie Ciotki deklarują, że mię tu zrobią co trzeba, a ja będę leżeć tylko (pachnieć raczej nie, no bo wanna...), no to myślę, pal sześć, kciuk poświęcę.... dotarłam do około 10 cm od twarzy gada.... i się wycofałam (ha ha, liczyłyście na jakieś spektakularne rany! a figa z makiem!), bo wyczytałam, że jak syczy to się wycofywać nie wolno, a byłam już tak blisko, że mało się nie posikałam ze strachu...

Mietka zdziwiona była, tyle wiem :twisted:

Spinca, ja w pracy jestem!!!! :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: nie wyrabiam z tymi Twoimi komentarzami, Szef patrzy jak na glupia, ze szczerze zeby do monitora :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Śro lut 22, 2012 15:06 Re: Miednica - kotka spod schronowego kaloryfera

spinca pisze:Nooo, dobra, noooo :twisted:

Zastałam Mietkę rano na środku łazienki... idzie ku dobremu, może się umyję w tym tygodniu, hurrrraa!!!!

Chcąc się pokazać jako Ciocia rozpusta, zamiast Ciocia SS :twisted: , zakupiłam wczoraj gerberkowego indyczka dla jaśniepani, przełożyłam do cud miseczki i poszłam do larwy... tylko mi szmaty przez rękę brakowało i wielkiej tacy do emploi profesjonalnego kelnera. Wchodzę, się witam grzecznie oraz kulturalnie, oznajmiam, że służba śniadanie przyniesła, a ten potwór z bagien nie zaszczycił mnie nawet cieniem atencji. Spojrzała na mnie wzrokiem "Zofia postawi tacę na stoliku w ogrodzie zimowym".... se myślę, ubiję gnidę i powiem, że się wyadoptowała...... przełknęłam ten dzban goryczy (no kto lubi, żeby go tak haniebnie lekceważono) i myślę "ok, nienerwowo, podejście numer dwa).... no to klękłam (o w mordę żesz!) i tłumaczę spokojnie, że śniadanko, że smaczne, że za to koty się dają pokroić, że za ten słoik do cholery kupiłabym ze 4 whiskasy!!!!!..... a gnidzielec patrzy na mnie i widzę jak te jej kaprawe oczka mówią do mnie "czyś ty zgłupiała do reszty, czy ja wyglądam na dziecko w wieku od 6 do 9 miesięcy?.... dawaj to MIĘCHO co wczoraj!!!! :evil: "
..... cóż było robić, ubić jednak szkoda, bo mię się łazienka zachlapie, indyczek dla człowieka powyżej wspomnianego wieku niezjadliwy.... no, Furkot zeżarł ze smakiem, a Maupa dostała to MIĘCHO co wczoraj, wpieprzyła jakby tydzień nie jadła, oblizała się i odwróciła dupą do mnie! Trzymajcie mnie ludzie, bo tej zniewagi nie zniesę :evil:


No to miłego dnia Ciotki Kochane :)

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: poplakalam sie :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

ale kiedy bylo pierwsze glaskanko?? czyzbym cos przegapila?? oczywiscie snurkiem bylo, tu nie umniejszam zaslug Cioci SS :mrgreen: , ale czy jaśnieksiężniczka dala sie poglaskac ręką?? 8O i nam tu, Ciocia, opowiadaj!!

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Śro lut 22, 2012 15:24 Re: Miednica - kotka spod schronowego kaloryfera

ewan pisze:Opis jak zwykle rewelacja - i proponuję abyś od razu została ds bo kto nam będzie życie umilał opisami jak ją wyadoptujesz :?: :!: Tak więc spinca masz zakaz oddawania Mieci - kto jest za?

:mrgreen: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :mrgreen:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Śro lut 22, 2012 22:19 Re: Miednica - kotka spod schronowego kaloryfera

A co Wy mię tu agitujecie w stołówce???? Ale nieprofesjonalne podejście... kota z tymczasu na zawsze zostawiać! Phi!
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 22, 2012 22:24 Re: Miednica - kotka spod schronowego kaloryfera

A dręczyć kota, zamykać w łazience,osadzać w wannie, karmić byle czym od 3-6 mcy, straszyć gryzakiem dla psa, opowiadać banialuki etc. to profesjonalne :?: :!:
Miecia ale Ci się tymczas trafił bidulo :wink:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 22, 2012 22:27 Re: Miednica - kotka spod schronowego kaloryfera

Łeeee, to takie metody eksperymentalne som

Kupiłam klatkę pięć razy za małą, do cholery jasnej! Ja nie wiem jak ja to zrobiłam, a były wymiary na stronie sklepu. Ma ktoś dzikiego królika? Będzie jak znalazł!

Blądpiękność z Koziej Wólki!!!!! :evil:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 22, 2012 22:37 Re: Miednica - kotka spod schronowego kaloryfera

Wymień dzikiego kota na dzikiego królika :wink: A jak tam dzisiaj postępy w oswajaniu?
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 22, 2012 22:58 Re: Miednica - kotka spod schronowego kaloryfera

spinca pisze:A co Wy mię tu agitujecie w stołówce???? Ale nieprofesjonalne podejście... kota z tymczasu na zawsze zostawiać! Phi!

Czy mogę przysłać Ci swojego TŻeta na przeszkolenie? Osobiście i własnoręcznie uratował 2 koty, następnie stwierdził, że to, co ratowane przez NIEGO, należy do NIEGO i koniec. Dlatego mamy 6 i 1/3 kota zamiast 4 i 1/3.

Spinca, Ty powinnaś publikować swoje kocie felietony. Kobieto, talent narracyjny masz, poczucie humoru masz... A ja ochotę na czytanie Twoich tekstów mam!!!

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro lut 22, 2012 23:20 Re: Miednica - kotka spod schronowego kaloryfera

Aaaa, dziś lipa i poniewierka.

Nie było mnie cały dzień w domu, nie wiedziałam, że proces przyjmowania się (znaczy mojej mamy) do szpitala zajmuje, bagatela, 7 godzin :evil: Kur..... środek Europy, XXI wiek :evil:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 22, 2012 23:25 Re: Miednica - kotka spod schronowego kaloryfera

spinca pisze:Aaaa, dziś lipa i poniewierka.

Nie było mnie cały dzień w domu, nie wiedziałam, że proces przyjmowania się (znaczy mojej mamy) do szpitala zajmuje, bagatela, 7 godzin :evil: Kur..... środek Europy, XXI wiek :evil:

Bardzo współczuję Ci z powodu Mamy. Co się stało?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro lut 22, 2012 23:47 Re: Miednica - kotka spod schronowego kaloryfera

Dziękuję. Mama choruje na cukrzycę, a do tego przyplątała się cała masa innych powikłań czy niezależnych rzeczy, tego nie wiem jeszcze.
W sumie poszła tylko na badania, ale jest taka słabiutka, że nie jestem pewna czy to tak łatwo przejdzie.
No nic, nie martwimy się jeszcze, my są po linii bab z tatarów, a ci tak łatwo się nie poddają :)


Wyjaśnij mi lepiej tę zawiłą matematykę wyższą w sprawie ilości kotów.... 8)

No i obiecuję płodzić te narracje, skoro się podobają :)
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 23, 2012 1:45 Re: Miednica - kotka spod schronowego kaloryfera

spinca pisze:No i obiecuję płodzić te narracje, skoro się podobają :)


Dawaj dawaj, wszyscy czekamy na codzienny serwis informacyjny z oswajania Mietki :twisted:

Aniki

 
Posty: 405
Od: Czw wrz 04, 2008 17:55
Lokalizacja: Piastów/Warszawa

Post » Czw lut 23, 2012 8:55 Re: Miednica - kotka spod schronowego kaloryfera

spinca pisze:No i obiecuję płodzić te narracje, skoro się podobają :)

Bardzo się podobają :D
Obrazek

bulba

Avatar użytkownika
 
Posty: 22955
Od: Pt paź 09, 2009 8:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 23, 2012 9:26 Re: Miednica - kotka spod schronowego kaloryfera

Bardzo, bardzo się podobają :lol:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 23, 2012 10:26 Re: Miednica - kotka spod schronowego kaloryfera

Dzień dobry :)
Obrazek Obrazek

jamkasica

 
Posty: 3205
Od: Śro sie 25, 2010 9:42
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 120 gości