ryśka pisze:Tosza, a który delikwent okazał się kocurkiem - ten bury? Niebieska jest dziewczyna?
Kocurkiem jest małe burasiątko z oczami jak sówka. Jest bezstresowym łakomczuszkiem, może niezbyt jeszcze szczęśliwym, gdy brany na ręce, ale aż zal go tam wypuszczać, zwłaszcza że przychodził do głaskania przy miskach. Poważnie się zastanawiam nad całą trójką najmłodszych, to półroczne koty, korzystają z kuwety. Tamto miejsce jest chwilowo bezpieczne, ale karmicielka ma swoje lata i nie wiadomo, jaki jest stan prawny domu i plany co do niego. Już widzę nowego właściciela akceptującego 19 kotów, które wchodzą do domu przez dach i pewnie mają na strychu wielką kuwetę

Rudego się trochę boję, bo z jednej strony kocha głaskanie, mruczy, tuli się, a za chwile przywali łapą. Z oddychaniem lepiej;wczoraj i przedwczoraj jak leżał na boku to przy każdym oddechu chodziły mu łopatki i łapy podnosiły się do góry ( pół nocy sprawdzałam, czy jeszcze oddycha


Na szczęście do złapania zostały same starsze, mniej towarzyskie koty, nie będę miała takich dylematów.