Operacja i po operacji Kruszyny

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 08, 2002 10:23

Z ta wetka, to rzeczywiscie nieciekawie :?
Ale za to ciesze sie, ze Kruszynka czuje sie lepiej :D pomiziaj ja ode mnie :)
Obrazek

M.

 
Posty: 3298
Od: Wto lut 05, 2002 11:17

Post » Wto paź 08, 2002 10:42

Dzięki za wszystkie głaski, a to się Kuszynka ucieszy z kolejnych pieszczotek :P :P :P
Kasica, zmiana weta, raczej nie jest możliwa, bo w Częstochowie inni są jeszcze gorsi. Nie pisałam Wam co była z RTG płuc Pusia. Nikt nie wiedział kto ma aparat do RTG (potem się wydało, że moja wet. wiedziała) wiadomo było tylko, że ma Golec (ten bandyta, który zamordował podczas kastracji Damiasia), a on powiedział, że nie zrobi prześwietlenia, jeśli to NIE JEGO PACJENT!!!!! :evil: :evil: :evil:
To są weci w moim mieście, aż strach pomyśleć co by się mogło stać, w nagłym przypadku zachorowania........... Pusiaczek już tego doświadczył, dusząc się..... :cry:
Mam do siebie wielkie pretensje, że wierzyłam mojej wet. i już wiele lat temu nie udało mi się skonsultować z PRAWDZIWYM LEKARZEM.
Dobrze, że chociaż Kruszynka dostała szansę i dzięki WAM operacja odbyła się u WSPANIAŁEGO WETERYNARZA!!!! Nie dobrze tylko, że tak późno, ale wierze, że Kruszynka poradzi sobie z chorobą i będzie zdrowa!!!

Małgorzata

 
Posty: 477
Od: Pt sie 02, 2002 8:29
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto paź 08, 2002 11:07

Gosia powiedz tej babie, że gówno prawda, że Gierek jest asystentem! A jak ma możliwośc, to może nawet sprawdzić w necie, na stronach AR we Wrocławiu, w Katedrze Chirurgii, jego nazwisko nie znajduje się wśród asystentów, lecz w kadrze dydaktycznej.
No mam nadzieję, że nie ma już szmerów, ale nie wiem, czy można w to wierzyć...Ja bym nie wierzyła. Ona może ich nie słyszeć, ze złości, specjalnie lub nie. Mogły się zmniejszyć, ale to za szybko chyba.. NIe wiem zreszta nie jestem lekarzem. Jak znikły- to całe szczęście i żeby Kruszynia szybko wracała do zdrowia.
Jak pojedziesz na kontrolę i zdjęcie szwów, to zbada ją w końcu dobry lekarz i będziesz wiedziała, z czym to się je :)
Trzymamy mocno kciuki. :lol:
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Wto paź 08, 2002 11:12

Głaski dla Kruszyny , Czesia trzyma pazurki żeby było dobrze
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Wto paź 08, 2002 11:30

trudno uwierzyc, ze w takim miescie nie ma weta z prawdziwego zdarzenia. i jak mozna zabic kota prostym zabiegiem, jakim jest kastracja? ech...

bardzo ci wspolczuje.

radze jednak nie klocic sie z ta pania, skoro jestes od niej w pewien sposob zalezna (rozumiem, ze podaje Kruszynce leki). po prostu nie poruszaj tematu, bo po co... i tak jej nie zreformujesz. a prawdziwe leczenie bedziesz musiala i tak powierzyc komus innemu.

duzo glaskow dla Kruszynki i niech wraca do zdrowia :)

P.S. swoja droga, ze zjawiskiem wzajemnego oczerniania sie przez wetow mialam tez do czynienia. lekarze maja prawo miec swoje poglady na leczenie i swoje zdanie, o ile jest umotywowane, jednak mozna przeciez wyrazic to w kulturalny sposob bez zawistnych podtekstow. to od razu zle swiadczy o czlowieku.

kasica

 
Posty: 78
Od: Nie kwi 21, 2002 2:19
Lokalizacja: Warszawa - Wola

Post » Wto paź 08, 2002 11:43

kasica, a jak można zabić kota, zamordować, robiąc mu lewatywę? Dziwnym trafem 99% procent wetów od Zawiercia przez Myszków (znieczulił kotkę do lewatywy i odeszła strasznie cierpiąc, wet z Myszkowa), Żarki po Częstochowe (nie wiem, jak dalej) to ludzie, ktorzy nadają sie tylko do oznakowania mięsa, a nie leczenia !!!

A jak byście zobaczyli schronisko tego myszkowskiego weta w Żarkach!! Brud, smród i ubóstwo! Biedne zwierzęta!
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Wto paź 08, 2002 11:44

Kasica, wiesz myślę tak jak Ty, niestety jestam zależna i nie moge powiedzieć co myśłę. Nawet nie wiesz jaką miałam ochotę........ serce mi pęka z bólu, mam ochotę zabić .... za Pusiaczka, a nie mogę......... Mama jednak nie wytrzymała i powiedziała, że operacja powinna być wykonana wcześniej, jak tylko guzki się pojawiły, a nie czekało sie nie wiadomo na co????

Małgorzata

 
Posty: 477
Od: Pt sie 02, 2002 8:29
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto paź 08, 2002 11:45

Kurcze!!!!! I skąd tu wiedziec do jakiego weta pójść, a ja musze na sterylizację!
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Wto paź 08, 2002 11:48

Keti, może ktoś z forum Ci podpowie..Gata, Gina one chyba z Twoich okolic...A jak nie to przyjedź na Śląsk :lol: :wink:
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Wto paź 08, 2002 11:54

Dzięki :lol: :lol: :lol:
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Wto paź 08, 2002 11:55

:D :D :wink:
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Wto paź 08, 2002 11:58

Basia pytała dr Gierka, czy robi sterylizację cięciem małym bocznym. Powiedział, że nie bocznym ale małym. Coś chyba powiedział o białym cieciu, nie wiem o co mu chodziło, ale człowiek jest w porządku, a co najważniejsze ma sprzęt, jest swietnym chirurgiem (jak juz pisałam Kruszynka zaraz po operacji nie miała nawet śladu opuchlizny, jak ON to zrobił, .... jest fantastyczny!!!) i zależy mu na zwierzęciu , a nie na pieniądzach. POLECAM!!!!

Małgorzata

 
Posty: 477
Od: Pt sie 02, 2002 8:29
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto paź 08, 2002 12:03

Cz
Ostatnio edytowano Śro gru 03, 2008 18:06 przez dora750, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Wto paź 08, 2002 12:15

Sterylizacja(kastracja) malym cieciem na brzuszku jest przedstawiona na http://koty.rokcafe.pl/edu/
Przy cieciu bocznym nie usuwa sie chyba macicy, ale nie jestem pewna, niech wypowiedza sie autorytety :wink:
Obrazek

M.

 
Posty: 3298
Od: Wto lut 05, 2002 11:17

Post » Wto paź 08, 2002 12:18

Usuwa się macicę jak najbardziej, calutką. Macica mojej Koki została poćwiartowana, co na własne oczy widziała moja mama, w celu obejrzenia znajdujących sie wewnątrz dwóch guzów. Po cięciu na boku nie zostało nawet pół śladu.
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 695 gości