heheh Ruda to chyba więcej kundel nisz szpic i dlatego wylądowała na tułaczce w lesie, w zaawansowanej ciąży i z łysiną na grzbiecie

a dziś wygąda jak milion dolarów

i na ulicy co kawałek mnie ktoś o nią zaczepia i się zachwyca a jak ją zabraliśmy to była koloru rudo-szarego heheh z imienia zostalo jedno rude uszko

Artur zawsze marzył o długowłosym białym kocie to ma

Wieloryb powala spojrzeniem

jakbym miała takiego cudaka w domu to chyba miłby dość mojej natarczywości miłosnej
