» Pon lut 20, 2012 21:02
Re: BYLIŚMY NA PALUCHU... Mamy 17 tymczasów. Szukamy DS! Wawa
Do AnielkaG
Wysyłałaś do mnie prywatną wiadomość na forum, napisałaś że masz kotkę ja Ci odpisałam to co wiedziałam o domu, poprosiłam o zdjęcia. Otrzymałam od Ciebie zdjęcia i przesłałam je człowiekowi, który szuka kota i tyle. Cekam na odpowiedź tego człowieka. Prosiłam Cię w swoim e-mailu żebyś napisała więcej o charakterze kotki. Przysłałaś tylko zdjęcia. Dziękuję za zdjęcia. Skoro poczułaś się urażona, że Ci nie odpisłam na Twój e-mail ze zdjęciami to bardzo przepraszam za uchybienie kurtuazyjnej wymianie korespondencji, niezwłocznie to naprawię przesyłając stosowny e-mail: "Dziękuję za zdjęcia, przesłałam je osobie szukającej kotka, czekam na jej odpowiedź."
Bardzo dziekuję, że się do mnie odezwałaś i zapoponowałas kotkę. Wcześniej nawiązałam kontakt z kilkoma osobami, ale odmówiły wydania kotki do domu wychodzącego. Trzeba jednak zrozumieć, że same zdjęcia to może być dla potencjalnego domu trochę mało i może niekoniecznie tylko na podstawie zdjęć zdecyduje się w trybie ekspresowym na tego akurat kotka. Ja rozumiem, że ludzie potrzebują czasu na zastanowienie a może mają inne pilne sprawy, sama też mam mnóstwo innych zajęć obiecałam komuś pomóc a ty mnie oskarżasz o kłamstwo i jakieś niecne zamiary. Na miau zaglądam rzadko, nawet e-mail nie sprawdzam codziennie. Przysłałs mi e-mail w piątek i narzekasz że Ci nie odpowiedziałam a dziś dopiero poniedziałek. Kobieto wyluzuj.
Dlaczego mówisz, że kłamię, że nie wiem gdzie mieszka "znajomy". Skąd możesz wiedzieć co wiem a czego nie. Tak się składa, że nie wiem gdzie ten człowiek mieszka, nigdy tam nie byłam i uczciwie to Ci powiedziałam. Gdzie w moich słowach dopatrzyłaś się kłamstawa? To bardzo niegrzeczne tak o kimś mówić. Nie znasz mnie, nic o mnie nie wiesz a zarzucasz mi kłamstwo. Wydajesz opinie zbyt pochopnie - delikatnie mówiąc. Mogę zrozumieć, że kierujesz się troską o koty ale pomagając kotom nie pluj na ludzi, bo ludzie także mają uczucia i takie bezpodstawne oszczerstwa bolą i kzywdzą a mogą także zniechęcić raz zawsze do pomagania i utrwalić popularną w społeczeństwie obiegową opinię, że "kociary to sfrustrowane baby, którym brak chłopa i które swoje niespełnione uczucia przelewają na zwierzęta". Ja tak nie uważam, ale nigdy nie wiesz na kogo trafisz i zamiast zachęcić do pomocy kotom młodą osobę tylko obrzydzisz sprawę.
Co do chętnych do wydania kotki do domu o opisanych przezemnie warunkach to naprawdę nie jest łatwo. Jak dotąd tylko w 2 przypadkach sposród znalezionych przezemnie kilkunastu ogłoszeń dotychczasowy opiekun kotka zaakceptował dom wychodzacy. O ile Twoja propozycja AnielkaG jest nadal aktualna. Jeśli nie to pozostanie mi tylko jedna oferta. Jak tu dać człowiekowi wybór. Mogę mu jedynie zaoferować - bierzesz tego kota albo wcale.
Tymczasem proszę AnielkaG o przeprosiny i wycofanie się z bezpodstawnych oskarzeń o kłamstwo. Ufam, że masz dobre chęci i uznaję sprawę za nieporozumienie ale oczekuję, że odpowiednie słowa padną z Twojej strony.
Autorki wątku i pozostałych jego czytelników przepraszam za wpis nie na temat, ale nie mogłam tego tak zostawić.