WólkaZal- testujemy koty

CatAngel pisze:Tak te zdjecia wyżej to mam
A to Inka?

moim zdaniem tak :mrgreen:

Ok trzymam za słowo

ewona1 pisze:Uprzejmie donoszę, że Krecik z okazji Walentynek podwoił wagę, z 2,7 na 5,4 kg, bo to jest duży kot, i ma przedłużane futerko, coś tam z syberyjczyka musi być wmieszane. Zobaczymy co powie wet., bo ja nie śmiem zaglądać mu do pyska, on tak patrzy tymi złotymi oczzami....

o matko... przestałam się śmiać... to znaczy że sprawdzaja sięmoje obawy sprzed miesiąca... jak się zainteresowalam Krecikiem to wypytywalam o niego Pinokio upierdliwie, jak sie dowiedzialamn o jego probleach z jedzeniem to pytałam czy się kotem myje, czy jest normalnej wagi... jakos to sie w czasie rozmyło i potem morfologia i biochemia Kreciczka mnie uspokoiły. ale wiadomość o tym ,że dorosły kocur wazył 2,7kg jest dla mnie porażająca... on poprostu ginął z głodu... Taka stuacja ma konsekwencje powazne zazwyczaj... trzebamu zrobić ponowne badania, wątrobowe, nerkowe - biochemia koniecznie z potasem i fosforem, poziom żelaza też by się przydał. nie chce sie wymądrzać ale mam tego kocurka w sercu... dlatego tak się tu rozpisuje... Oczywiście fakt przybrania jest super...no może trochę za szybko, to tez ma znaczenie niestety... ech.

No przecież dlatego go zabrałam. Badania będzie miał robione powtórnie, to oczywiste, chociaż poprzednia biochemia niezła była, ale wet. chce zrobić u siebie.

ewona1 pisze:No przecież dlatego go zabrałam. Badania będzie miał robione powtórnie, to oczywiste, chociaż poprzednia biochemia niezła była, ale wet. chce zrobić u siebie.

Ewona! wyznam Ci ponownie milość i tyle. ech. Od śmierci Dosia mam z tyłu głowy tka myśl "straszną"... że zrobiło sie u mnie miejsce... ale to zły kierunek myślenia... ch.

Mamrot pisze:
ewona1 pisze:No przecież dlatego go zabrałam. Badania będzie miał robione powtórnie, to oczywiste, chociaż poprzednia biochemia niezła była, ale wet. chce zrobić u siebie.

Ewona! wyznam Ci ponownie milość i tyle. ech. Od śmierci Dosia mam z tyłu głowy tka myśl "straszną"... że zrobiło sie u mnie miejsce... ale to zły kierunek myślenia... ch.

Krecik musi mieć dom wychodzący, wtedy będzie szczęśliwy. Dziś był 10 min na powietrzu, i jak się ożywił....
ł

Miałam wysłać CatAngel zdjęcia Inki i Szaro-Buraski, ale czekałam na adres mailowy, bo mam gotowce do przesłania...To już nie wiem co mam robić :oops:

Randa pisze::oops: Miałam wysłać CatAngel zdjęcia Inki i Szaro-Buraski, ale czekałam na adres mailowy, bo mam gotowce do przesłania...To już nie wiem co mam robić

catangel@o2.pl

ewona1 pisze:
Randa pisze::oops: Miałam wysłać CatAngel zdjęcia Inki i Szaro-Buraski, ale czekałam na adres mailowy, bo mam gotowce do przesłania...To już nie wiem co mam robić

catangel@o2.pl

dzięki, już wysyłam

link do zdjęć: http://imageshack.us/g/840/inka3.jpg/[/quote][/quote]
a te zdjęcia to jeszcze ja do catAngel wysyłałam...ale ją trudno pomylic z inną, bidulke jednooczną :wink:

Jak się cieszę, że Krecikowi się przytyło

ewona1 pisze:
Mamrot pisze:
ewona1 pisze:No przecież dlatego go zabrałam. Badania będzie miał robione powtórnie, to oczywiste, chociaż poprzednia biochemia niezła była, ale wet. chce zrobić u siebie.

Ewona! wyznam Ci ponownie milość i tyle. ech. Od śmierci Dosia mam z tyłu głowy tka myśl "straszną"... że zrobiło sie u mnie miejsce... ale to zły kierunek myślenia... ch.

Krecik musi mieć dom wychodzący, wtedy będzie szczęśliwy. Dziś był 10 min na powietrzu, i jak się ożywił....
ł

Musi nie musi, wiesz jak jest, jak dobry dom to i niewychodzący jest ok. Krecik przede wszystkim potrzebuje domu "zaprzyjaźnionego" z wetem, Duzych którzy będa czuwali nad jego zdrowiem... słyszalam od Pinokio, że Krecik w Wólce nie wychodził na dwór, załatwiał sie do kuwetki i nade wszystko wolał kolanka i bliskość Pani Teresy.

Mamrot, masz absolutną rację, ja mówiłam o opcji idealnej, ale przed nim jeszcze daleka droga do pełnej formy. A co do kolan, to Krecik preferuje mojego męża, ale to jest zachowanie "pokochaj mnie".

Po niedzieli Pani Teresa i jej mąż jadą do Warszawy, Pan Stanisław do szpitala, pani Teresa też będzie starała sie położyć i zrobić swoje badania...Kury przeniesione do sołtysowej już docelowo, koty zostają same...to znaczy będzie przychodziła sołtysowa, pewnie dojedzie też pinokio, ale większość czasu będą same na podwórku...
W adopcjach kompletny zastój, nikt nie dzwoni, nikt nie pisze.
Może jakiś DT jeszcze by się znalazł?

CatAngel "pracuje" nad ogłoszeniami i pewnie lada moment się ukażą. I mam nadzieję, przyniosą zwrot akcji, bo zastój jakiś zapanował

WólkaZal- testujemy koty

Kto przegląda forum