jestem .
Jakoś się rano przedarłam przez zaspy .
Od rana na rozruch o mały włos nie zgubiłam w zaspie śniegu kluczy i komórki..

Napełniałam kocie miski oczywiście
Dobrze,że klucze jednak wydają czasem odgłosy więc je wygrzebałam z zaspy,ale zastanawiałam się co się tak pod nimi błyszczy

....a to moja komórka...
To bym se poczekała pod domem do wiosny i w dodatku bez łączności...
Tak to jest pomagać biednym i głodnym...
A wczoraj z okazji ..bez okazji..zrobiłam staruszcze zakupy w Cerfie , bo jej zabrakło na jabłka i kilka cukierków 7zł...biedna kobitka, tylko miała 4 zł na zakupy...Żal mi się jej zrobiło...Bardzo była zaskoczona i zmieszana, nie mogła przestać mi dziękować..Ehh.
edit: tak mi się wczoraj przykro zrobiło w tym sklepie,że szok..dlatego musiałam to napisać