
Ja się długo opierałam drugiemu kotu. Przez trzy lata Graffi mieszkała z moimi rodzicami i widywała mnie średnio przez 1-2 tygodnie raz na 2-3 miesiące, więc miała jeszcze mniej towarzystwa w ciągu dnia niż zazwyczaj i się zrobiła wtedy jeszcze bardziej nerwowa. I dlatego byłam dość przerażona wizją przygarnięcia drugiego kota...ale jak już wróciłam, wprowadziłam się znów do rodziców na jakiś czas (odliczam do wyprowadzki;)), uznałam że trzeba spróbować, bo to jedyne sensowne rozwiązanie z tych trzech jakie podała weterynarz. Później tylko powiedzieć rodzicom że przez jakiś czas będzie osiem łap w domu, nie cztery
