Wymiziam, ale dopiero jutro wieczorem.Rano nie mogę iść do lecznicy.Dzisiaj byłam przed jego zabiegiem.Tak czekał na mnie, ucieszył się, że go wyjęłam z klatki, że nosiłam na rękach.Mąż wetki też go głaskał.Ciężko było go osłuchać, bo cały czas mruczał.To taki kot.Lavi, przecież go znasz i wiesz, że nie przesadzam.Nie mam zwyczaju idealizować kotów, piszę nawet rzeczy, które mogłyby zniechęcić do adopcji, bo wolę aby przyszły domek się mile rozczarował, jeżeli już, a nie w odwrotną stronę.
Tak było z Dżapcią, proszę, oto post nihon-jin
obecna!

trochę z opóźnieniem, ale jestem, by kilka słów o naszej małej Hibachi napisać

oj, tak... po przyjeździe mała, nieufna i zupełnie nienakolankowa (wg. ewar) kocia wskoczyła mamie na kolana, i dawaj, ugniatać! i spać

w nocy zabiła mojego wychuchanego kwiatuszka (półmetrową monsterę)... ojjj, zła kicia! później odkryła, że w kuchennej szafce nad okapem jest dziura. nowe miejsce do spania!

chociaż zazwyczaj śpi na szafie, na swoim kocyku. czasem jednak przyjdzie na pościel. albo i pod

foliowe kulki to nadal najlepsza zabawka. ale jest też szczurek. taki pluszowy, z ikei

szczurek jest noszony po całym domu. kilka razy już został wykąpany w misce z wodą. ale nadal jest najlepszym przyjacielem. i zabawką do aportowania. a tak! Hibachi aportuje

to ci dopiero zabawa~!

na Wielkanoc kicia pojechała z nami do babci. ale była radocha! drzewo do wspinania! i kwiatki! i trawka. i pszczoły, niestety. ojj, bolała pupcia~!

Hibachi jest kotką mojej mamy. zdecydowanie. chodzi za nią po domu, tuli się, przychodzi na kolana. wdzięczniejszej kici nie mogła sobie mama wymarzyć

bo Hibachi mieszka z mamą. ja się już zdążyłam wyprowadzić. ale przy następnych odwiedzinach pewnie pyknę kilka fotek
OKI też dostała Tacię, która była nie do końca adopcyjna, potrafiła drapnąć...itd.OKI pisała, że zdecydowała się właśnie na nią, bo... nie była idealna, nie była miziaczkiem, ale kotką z charakterkiem.No cóż, jest jednak miziaczkiem, przytulanką i jedną z piękniejszych kotek na forum.
Conchita dostała Maniusię i jest to kotka dokładnie taka, jak opisywałam.
Adoptuję koty na odległość i muszę je opisywać dokładnie, robić mnóstwo zdjęć, bo ogłoszenia są mniej więcej takie same.
Brendą p.Beata się zachwyciła, kiedy weszła na wątek.Nie przestaje się nią zachwycać, często rozmawiamy przez telefon.Maile od Dużej Zusia wklejam czasem na jego wątku.To takie miłe, naprawdę.
Na wielu rzeczach się nie znam, mam tego świadomość, ale charakter kota umiem określić.Potrafię też powiedzieć, że nie, to nie jest kot dla Ciebie, chociaż domek dobry , a kot potrzebuje domu.
Bombaj jest dokładnie taki, jak go opisałam.Brudny, poraniony, śmierdzi okrutnie, ale to akurat minie.Pozostanie jednak nieprawdopodobnie grzecznym, sympatycznym, spokojnym kotkiem.Nie schowa się pod kanapą, nie będzie wieszał na firankach, za to wywali brzuszek do głaskania i będzie cudnie mruczał.Skarb, nie kot.