Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Zofia&Sasza pisze:Cudak1 pisze:sebriel pisze:Cudak- a w jaki sposób mamy pomóc?
Iza nie wpuści nikogo do mieszkania, nie chce już współpracować z TOZ.
Nie dziwię się, że Iza nie chce Was wpuścić do mieszkania, po tym co Jej zrobiłyście i robicie...
Nie wierzę jednak, że TOZ zamknąłby sprawę-interwencję, jeśli koty faktycznie byłyby zaniedbywane. W jaki sposób możecie pomóc? Pytanie, czy w ogóle chcecie pomóc, bo jakoś na prośby Izy o tymczasy dla kotów (a wielokrotnie o to na swoich wątkach prosiła) nie reagujecie, mimo że zajmujecie się podobno tymczasowaniem i adopcjami...sebriel pisze:Na powiatowego nie ma co liczyć. Wiesz co powiedział, będąc po wizycie u innej osoby, która ma masę kotów (więcej niż 42 i większość bardzo zaniedbanych)? Że tam było dużo kotów! I nic więcej.
Więc w jaki sposób mamy pomóc?
Dużo kotów - temat rzeka.
Powiatowy pewnie brał pod uwagę to, czy koty były zaniedbane przez nienależytą opiekę ze strony osoby, u której kontrola się odbyła, czy też np były zaniedbane, bo bezdomne i po to zabrane "z ulicy", by doprowadzić je do porządku i oddać w adopcje.
Łatwo kogoś oskarżyć o zaniedbywanie, nie wiedząc z czego to zaniedbanie wynika i w jakim stanie zwierzak był przygarnięty.
To uwierz. Ja naprawdę widziałam kilka interwencji - udanych i nie. To nie od organizacji prozwierzęcej zależy, ale od weta powiatowego, policji, prokuratury...
monika74 pisze:nigdy nie zgodze sie na popieranie zbieractwa i nie leczenie kotów zgarniania całego dzikiego stada do domu. poprostu izie mówie nie
e-dita pisze:Cudak1 pisze:Nie dziwię się, że Iza nie chce Was wpuścić do mieszkania, po tym co Jej zrobiłyście i robicie...
Nie wierzę jednak, że TOZ zamknąłby sprawę-interwencję, jeśli koty faktycznie byłyby zaniedbywane.
W jaki sposób możecie pomóc? Pytanie, czy w ogóle chcecie pomóc, bo jakoś na prośby Izy o tymczasy dla kotów (a wielokrotnie o to na swoich wątkach prosiła) nie reagujecie, mimo że zajmujecie się podobno tymczasowaniem i adopcjami...
To jakiś ponury żart.
Nie będę się kolejnej osobie tłumaczyć, dlaczego Iza jest złym człowiekiem, ani dlaczego nie będę nigdy więcej z nia współpracować. Nikt mnie nie będzie wykorzystywać a później opluwać. Niech Iza się wytłumaczy ze swojej szemranej działalności, to jej postawiono zarzuty i dokładnie w tej samej chwili zniknęła żeby nie odpowiadać na niewygodne pytania. Wygodniej jej wysłać przybocznego do zadawania pytań, sama jakoś nie ma odwagi.
Im więcej czytam tym bardziej się utwierdzam w mojej opinii, że oddałam mój głos na lepszego kandydata.
Cudak1 pisze: (wstawiała również zdjęcia swoich kotów).
agiis-s pisze:głosowanie trwa....zabawa i śpiewy i rymy
te rymy nie będą miłe...dlatego tutaj a nie na forum głosowania:
SIEDZI SOBIE MAŁA KICIA
NIE POZNAŁA JESZCZE ŻYCIA
SĄ SIOSTRZYCZKI JEST I BRAT
I TO CAŁY KICI ŚWIAT
PRZYSZŁA PANI KOTKI WZIĘŁA
I W ALTANCE JE ZAMKNĘŁA
BYĆ ANIOŁEM KOCIM CHCIAŁA
LECZ O JEDNYM ZAPOMNNIAŁA
ZAPOMNIAŁA O TYM, ŻE
KAŻDY KOT SWÓJ DOMEK CHCE
PANI BRZUSZKI TAK KOCHAŁA
WIĘC O KOTKACH NIE MYŚLAŁA
MICHA, KOCYK TO NIE RAJ
O SZUKANIE DOMÓW DBAJ
BO CO POCZNĄ MAŁE ZUSZKI
GDYM IM PIES POSZARPIE BRZUSZKI?
OJOJOJ TO NIC NIE SZKODZI
JAKAŚ KOTKA ZNÓW COŚ SPŁODZI
BĘDĄ BRZUSZKI DO MIZIANIA
ALBO KOTEK DO MIESZKANIA
no i to jest niestety podsumowanie żenującego głosowania
DorotaEm pisze:Ja po prostu rozumiem, że komuś trudno uwierzyć. Ja wprawdzie wyznaję zasadę, że skoro ci, co są blizej byli, działali i wszyscy, także nowi, dołączają do jednego chóru, to coś w tym musi być, ale nie każdy tak ma. Próbuję wyjaśnić.
Ale wkurza mnie, że osoby, które same mogą sprawdzić, jak wygląda sytuacja, nie spróbują, tylko psy na nas wieszają. Jedź Cudak do Izy, na pewno sama się przekonasz, jaki tam raj dla kotów. Ciebie wpuści, wszak jesteś z właściwej strony MOCY. Nawet się mogę dorzucić do kosztów transportu. Tylko licz się z tym, że kiedy wrócisz z wycieczki i napiszesz, co widziałaś, zostaniesz skazana na wyklęcie, jak my. Nie ciąży nam to bardzo, bo po TEJ stronie jakoś lepiej.
Cudak1 pisze:monika74 pisze:nigdy nie zgodze sie na popieranie zbieractwa i nie leczenie kotów zgarniania całego dzikiego stada do domu. poprostu izie mówie nie
e-dita pisze:Dziewczyny, żeby trochę zmienić temat, zobaczcie Dynię, która zaginęła w czerwcu zeszłego roku, dokładnie w 6 dni po adopcji. Odnalazła się teraz - w zeszłą niedzielę byłyśmy z agiis-s ją złapać i przywieźć do Szczecina. Jest wychudzona, dziś ją zważyłam, ważyła 7kg, teraz waży ok.3kg.
kya pisze:Ja taka zarlocznosc nazywam syndromem glodujacego kota. Moje bezdomniaki tak chyba z rok mialy. Bandyta ma to do dzisiaj. 24 godziny ma sucha karme, ale jak przychodze z jedzeniem to rzuca sie na miske jakby tydzien nie jadl. Caly czas ma widocznie w pamieci okres kiedy glodowal i najada sie na zapas. Mysle, ze Dyni to minie gdy przekona sie ,ze miska nie ucieknie. Chcialabym zeby ten Pulpet od kini tez sie znalazl, bo jakos czarno widze jego przyszlosc na wolnosci:(
Zofia&Sasza pisze:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=139052
Zapraszam do głosowania (innego)
monika74 pisze:Zofia&Sasza pisze:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=139052
Zapraszam do głosowania (innego)
Zofia&Sasza chyba trzeba by zrobić jeszcze jedną ankiete
" Czy jesteś za przetrzymywaniem dzikich kotów w domu???'
do tej pory myslałam ze to chore pytanie ale jak widac nie
e-dita pisze:e-dita pisze:Dziewczyny, żeby trochę zmienić temat, zobaczcie Dynię, która zaginęła w czerwcu zeszłego roku, dokładnie w 6 dni po adopcji. Odnalazła się teraz - w zeszłą niedzielę byłyśmy z agiis-s ją złapać i przywieźć do Szczecina. Jest wychudzona, dziś ją zważyłam, ważyła 7kg, teraz waży ok.3kg.kya pisze:Ja taka zarlocznosc nazywam syndromem glodujacego kota. Moje bezdomniaki tak chyba z rok mialy. Bandyta ma to do dzisiaj. 24 godziny ma sucha karme, ale jak przychodze z jedzeniem to rzuca sie na miske jakby tydzien nie jadl. Caly czas ma widocznie w pamieci okres kiedy glodowal i najada sie na zapas. Mysle, ze Dyni to minie gdy przekona sie ,ze miska nie ucieknie. Chcialabym zeby ten Pulpet od kini tez sie znalazl, bo jakos czarno widze jego przyszlosc na wolnosci:(
Wrócę do pytania: myślicie, że Dynce to minie? Bo dziś otworzyła sobie puszkę schowaną głęboko w szafie, i pożarła saszetkę, prawie że z papierem. Czy dawać jej częściej mniejszą ilość czy lepiej rzadziej i dużo, żeby była syta, chociaż ona chyba nigdy nie jest syta. I tak paczy smutno a ja mięczak jestem i pękam dość często.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 79 gości