DużaBurania uratowana! = kochana Zosia ma DS :)

Myszolandia, baaaaardzo dziękuję. :1luvu:

Zadanie było bardzo trudne, bo fotka tylko jedna i to marna.

no było trochu,ale noł problems,jeszcze inne zrobiłam,komu się co spodoba
A w razie jakby jakieś fotki były ,najlepiej pysia,to właśnie ..
Się zrobi jeszcze następne :ok:

Inne wersje

1.

Kod: Zaznacz cały: [url=http://tiny.pl/hjvhv][img]http://fotofotki.pl/pliki_img/s9ngxl11rrffge65zfi.jpg[/img][/url]

2.

Kod: Zaznacz cały: [url=http://tiny.pl/hjvhv][img]http://fotofotki.pl/pliki_img/tw2f3n4p3aehbjusvqf.jpg[/img][/url]

ta jest super :ok:

Bardzo dziękuję za miłe słowa ale ja jeszcze nic nie zrobiłam. Jutro wielki dzień dla pięknej Burani :1luvu:

co prawda to jeszcze nie własny domek, ale bezpieczny, ciepły i brzunio będzie pełny.
Piękny banerek i fb. Podczepiajcie ciotki!

a wiecie że to że domek się znalazł to wszytko sprawka agi marczak-to Ona mnie zaraziła!
myślełam że Ją uduszę bo w pierwszej chwili nie widziałam żadnego wyjścia z sytuacji...i czułam się strasznie podle że ta burania gdzieś cierpi a ja nie mogę jej pomóc...
dopiero jak zaczęłam myśleć to wymyśliłam że przecież da się to zorganizować jak tylko Jola się zgodzi

no i jak Marzenia się zgodzi.
no bo ja się w duchu zgodziłam już dawno...
to skomplikowane..

Obgryzam paluchy i czekam niecierpliwie na wieści :ok:

Jola jest w drodze po kicię ale podobno złapała gumę :strach:

O kurczę

jednak okazuje się że gumy nie złapały za to zabłądziły :roll:

ale już są na moście i jadą w dobrym kierunku

okazuje się że historia kici jest o wiele smutniejsza -(zmieniała już dom 3 raz w ostatnich miesiącach.. ) ale to dziewczyny dokładnie opiszą..
kici bardzo wyłazi footro-oby tylko nie skończyło się to wszystko żle...
Kici teraz na pewno potrzeba dużo spokoju i miłości.
zawiozę jej feliwaya dziś.

smarti pisze:kici bardzo wyłazi footro-oby tylko nie skończyło się to wszystko żle...

Smarti, nie strasz...

Czy ona jest chora? Już nic nie rozumiem.

Mam nadzieję że nie jest... ale skoro zmieniała 2 razy dom-w każdym była miesiąc i znowu zwracana,to wyobrażasz sobie jak ona się czuje..
wiadomo że w takich sytuacjach lubi uaktywnić się Fip ale wiadomo też - tu nic więcej oprócz modlitwy pomóc nie może.
teraz kotka powinna długo posiedzieć w dt-do wiosny,do lata-nie wiem czy dziewczyny tak długo wytrzymają codzienne dojazdy po 30 km.
ale znowu szybka zmiana domu-nawet gdyby się znalazł, może się żle skończyć.
wyłażenie futra to nie jest optymistyczny sygnał,biorąc pod uwagę jej przeszłosć-ona został oddana do tej lecznicy jesienią-potem się tułała po domach i ciągle była zwracana bo coś tam...

ale nie ma co gdybać-warto tylko zdawać sobie sprawę z powagi sytuacji.

JolaJ pisze:Witam,
dzwoniłam już do lecznicy i jestem jutro umówiona na odbiór kici z lecznicy.
Pani powiedziała że wcześniej dzwoniła w kici sprawie pani K. więc abyśmy się nie zdublowały proszę o info czy mam odebrać skarba.
Mogę zabrać kitkę i dać jej utrzymanie, ale potrzebne będą ogłoszenia bo niestety ds dać kici nie mogę.

Dziewczyny kochane, baaaardzo wam dziękuję :!:

Strasznie przeżywałam, że nie mogę kici wziąć nawet na DT, rozgłaszałam ją i zero odzewu, aż tu nagle bum! i się udało ją uratować :1luvu:

Czekam na dalsze info jak tam z koteczką wyszło :ok:

P.S: chciałam zmienić tytuł wątku, ale jakoś nic mądrego nie przychodzi mi do głowy, jak ktoś ma lepsze pomysły, proszę o podpowiedzi :roll:

Czekam niecierpliwie na pierwsze wieści z dt.
:ok:

No więc po kolei.
Koteńka jest przeogromnie miziasta, przecudowna, grubiutka i na moje oko zdrowiusieńka. Pan dr od którego zabrałam kicię mówił że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy które była u niego nie chorowała i na jego oko to okaz zdrowia. Oczywiście to co napisała smarti to inna bajka i może tak się stać.
Pierwszy raz została oddana bo pani?(suka) wyjezdżała za granicę, drugiej pani odnalazł się kotek, więc dwa to już za dużo no i trzeciej pani nasikała na kołdrę więc znów oddała

Wet powiedział że potrzebuje człowieka i dużo jedzenia i będzie szczęśliwa. Nie wiem jak się odnajdzie wśród innych kotków. Dziś zapoznała się z dwoma maluchami no i na początku było syczenie i prychanie, ale po kilkunastu minutach tylko się przyglądała co to takiego małego biega...
Bardzo mi jej szkoda, jest na prawdę wyjątkowym kotkiem. Od początku łasiła się do mnie i gadała. Widać że jest zadbana i odchuchana.
Smarti, będziemy się wymieniać i jeździć na zmianę, jakoś damy radę :roll:

DużaBurania uratowana! = kochana Zosia ma DS :)

Kto przegląda forum