Pipi BEZ OCZKA- już w swoim domku :)

kordonia pisze:Wenecja jak zwykle megafotogeniczna, szelma jedna:

I to też jak moja Lilka.

Mocne kciuki za operację oczka. :ok:

I za domy dla całej, ślicznej trójeczki. :ok:

No więc pozbyłam się dwóch największych szkodników

, to jest Wenecji i Brokata

Trafili bardzo dobrze- Brokat mieszka w Gdańsku, jako koci jedynak, a Wenecja, która ogolnie trochę nie lubi głaskania, trafiła tak jak sobie wymarzyłam- do domu z kotem i psem, więc jej nowi państwo mają kogo przytulać

Oczywiście w nowym domu Wenecja z miejsca przytuliła się do psa, bo i u mnie ustawicznie molestowała swoją miłością moją Bronkę

A jutro czeka nas operacja Pipiego. Mam nadzieję, że wszytko pójdzie jak z płatka.

I co? Czy już po operacji? Jak mały ja przeszedł?

I bardzo cieszę się z domków dla Wenecji i Brokacika.

I jak tam kocik po operacji?

Pipi był operowany w piątek. Oczywiście w sobote wstał jak gdyby nigdy nic, i nie zwracając uwagi na wielki gazik wystający mu z oczodołu rozpoczął normalne galopady z Bronką, darcie się o jedzenie i rozgłośne mruczenie na widok człowieka. Teraz czekamy na zrośnięcie się wszystkiego i właściwie mały będzie gotowy do adopcji.
Jest już po szczepieniach, przy okazji w piatek został też wykastrowany, bo ma już 6 miesięcy.
Jest naprawdę kochanym, bardzo łagodnym, przemiłym i na-każde-gwizdnięcie kocurkiem

Zuch chłopak.

Kordonia, co tam słychać u Pipinka? Czy operowane oczko dobrze się goi i generalnie jak chłopak się czuje?

Czuje się wyśmienicie, z tym, ze szwy niestety się rozeszły (trochę za przyczyną mojej kotki Krótkiej, która tak swoje Pipi kocha, ze myjąc go, wyciągnęła mu gazik z oka. Oczodół przez to będzie goił się trochę dłużej, ale i tak jest bardzo dobrze.

wiem, ze nie powinnam tego pisać...
ale mam takie przeczucie, ze ON jest Twój. Wiem, ze nie możesz, nie powinnaś i takie tam hasła, które zawsze mówimy przy kolejnych tymczasach, ale tak czuje i już. Szczerze mówiąc jak pierwszy raz zobaczyłam jego zdjecie to tak pomyslalam. Przepraszam jesli zrozumiesz to jak agitacje, po prostu mam takie przeczucie i nic na to nie poradze. Trzymam od poczatku kciuki za Pipinka :ok:

Za dobry dom.

No, no, Kameo

Pozdrowienia dla Pipinka.

I co tam słychać u malucha? :kotek:

Nie wstawiam zdjęć, bo w tym momencie Pipi wygląda jeszcze trochę nieszczególnie- oczko musi stopniowo samo sie zarosnąć- wetka twierdzi, że potrwa to jeszcze z 1,5 tygodnia.
I wtedy już będzie naprawdę do adopcji.

Oprócz tego jego życie toczy się normalnie- cały czas zabawa, jedzonko i przytulanie do ludzi, psa i kotów

czy to aby nie jaki brat mojej Lilki (vel Kremony) ?

Bliźniak

Jednojajowy

Pipi BEZ OCZKA- już w swoim domku :)

Kto przegląda forum