Rany boskie, nawet jedną brew ma czarną a drugą białą... Tylko nasz Mietas nie jest taki młody, bo siemioletni. Ale zadzwonić trzeba - bardzo dziękuję!!!
Jakiś kot- na maksa podobny do Mietka (na 95% jestem pewna, że to on, we własnym kocim majestacie ) - pojawił się pod domem przedwczoraj. I modlił się do ulubionych Mietkowych dziur ze śpiącymi myszami. Ale spiżył w podskokach, jak usiłowałam podejść - nie wiem, czy go nie spłoszyłam...
Trzymajcie kciuki i rozglądajcie się dalej, bardzo prosimy!
Przylazł skunks i dzisiaj pod nasz dom - to na pewno on, nawet obróżkę jeszcze ma. Tyle tylko, że się boi, mocno ostrożny jest i spiża. Ale żyje i się tu kręci Myślicie, że Mietek wróci do domu, czy już zdziczał?