Kiedy śmierć nas rozłączy :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy


Post » Pt lut 10, 2012 11:37 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

Szalony Kocie :kitty: :1luvu: :kitty: :1luvu: , to chyba normalne, że człowiek ma serce, prawda.:lol: :lol: :lol:

Wczoraj i niestety znowu była kałuża na meblu chociaż był spryskany odstraszaczem. :evil: :evil: :evil:
Doszłam do wniosku, że ona może bać się ciemności, albo ze względu na brak jednego oczka niezbyt dobrze się jeszcze porusza po mieszkaniu, czasami jest zagubiona i nie czuje się bezpiecznie. :strach: :strach: :?: :?:
Myślę, że te nocne krzyki też są tego objawem - jak przyjdę, przytulę albo wezmę do łóżka to jest spokój. Zostawiłam na noc otwarte drzwi i zapalone światło w kociej toalecie. Muszę dodać, że ona zachowuje się tak cicho, że nie sposób wiedzieć gdzie jest i co robi.
W nocy odwiedziła przybytek, ale nie wiem czy zrobiła użytek z kuwety, ale rano regał był suchy. Co prawda stoją na nim miseczki i deseczki spryskane odstraszaczem. W pokoju jest już taki zapach, że mnie też odstrasza. :x :x
Dalej będę się jej uczyła. Mam nadzieję odnieść sukces. :? :?

Pozdrawiam serdecznie.
Obrazek
AGA [*] (1997 - 1.11-27.11.2011) - tak bardzo mi przykro, że nie potrafiłam Tobie pomóc
LESIA [*] (1997 - 21.01-07.03.2012 - Kochanie, nie udało nam się. Przepraszam
LUSIA [*] (1993 - 21.01-16.12.2012 - Cichutko żyła, cicho odeszła.Myszeńko, pusto jest bez ciebie.

moena

 
Posty: 192
Od: Pon wrz 26, 2011 21:34
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pt lut 10, 2012 18:59 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

Życzę duuużo cierpliwości

michalinadzordz

 
Posty: 5271
Od: Nie wrz 25, 2011 9:24
Lokalizacja: Wrocław/Zduńska Wola

Post » Pt lut 10, 2012 19:06 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

Moena, mozesz spróbować jeszcze tak: w miejscu gdzie kot nie powinien się załatwiac a jednak to robi - wysyp trochę suchej karmy. Niezwykle rzadko zdarza się by jakikolwiek kot, nawet mocno "wygłupiony" zmiana warunków i opiekuna - załatwił swoja potrzebę tam, gdzie lezy jedzenie.
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Pt lut 10, 2012 21:42 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

Dzięki, to dobry pomysł. :ok: :ok:
Tak zrobię.
Obrazek
AGA [*] (1997 - 1.11-27.11.2011) - tak bardzo mi przykro, że nie potrafiłam Tobie pomóc
LESIA [*] (1997 - 21.01-07.03.2012 - Kochanie, nie udało nam się. Przepraszam
LUSIA [*] (1993 - 21.01-16.12.2012 - Cichutko żyła, cicho odeszła.Myszeńko, pusto jest bez ciebie.

moena

 
Posty: 192
Od: Pon wrz 26, 2011 21:34
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Nie lut 12, 2012 14:08 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

moena pisze:Dzięki, to dobry pomysł. :ok: :ok:
Tak zrobię.

jakieś efekty?

michalinadzordz

 
Posty: 5271
Od: Nie wrz 25, 2011 9:24
Lokalizacja: Wrocław/Zduńska Wola

Post » Nie lut 12, 2012 17:42 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

Niestety Szanejka nadal łazienkowa. Martwię się :( . Łazienka jest oczywiście otwarta. Wchodzą koty i psy, Szanejka albo obserwuje z pralki, albo z brodzika, powarkuje, gdy któreś chce podejść bliżej - i nie podchodzą. Już sama nie wiem, czego się boi. Czasem myślę, że mopsiczki, która bardzo wylewna w uczuciach chce się z nią przywitać, czasem że kotów, nie mam pojęcia. Od czasu do czasu biorę ją na ręce i obnoszę po mieszkaniu żeby widziała, co jest dalej, że jest ok. Nie bardzo to lubi, ale toleruje. W łazience zachowuje się normalnie, tzn. zmienia miejsce z pralki na brodzik i odwrotnie, wchodzi do kuwety, pozwala się głaskać. Często zagląda do niej Szarotka, często są razem, bo Szarota też lubi łazienkę. Ale Szanejka pilnuje dystansu.
Pamiętam, że moja znajoma miała kotkę, która też siedziała w otwartej łazience chyba z kilka miesięcy, w końcu znudziła się i wyszła. Nie wiem, co robić.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lut 12, 2012 17:44 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

Może jej w tej łazience zainstaluj feliway :roll:
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie lut 12, 2012 17:55 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

Może masz rację, spróbuję.
Myślę też o tym, żeby po prostu wynieść ją do pokoju i zostawić, ale nie wiem, czy to już, czy jeszcze poczekać. Moja Myszka (nie żyjąca już od paru lat) siedziała po tapczanem, o ile pamiętam, to minimum tydzień, ale chyba dwa. I w końcu sama wyszła. Łazienka to i tak lepiej niż tapczan.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lut 12, 2012 17:56 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

Mój Felix siedział pod łóżkiem 2 miesiące jadł i kuwetkował w nocy jak spaliśmy...
Gosiara
 

Post » Nie lut 12, 2012 17:58 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

MalgWroclaw pisze:Może jej w tej łazience zainstaluj feliway :roll:


A może RC Calm - gdzieś na forum chyba czytałam, że też pomaga?
* Semper eadem *

ksb

 
Posty: 18914
Od: Wto cze 29, 2010 13:48

Post » Nie lut 12, 2012 18:00 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

Gosiara pisze:Mój Felix siedział pod łóżkiem 2 miesiące jadł i kuwetkował w nocy jak spaliśmy...


Dlatego właśnie myslę, żeby jeszcze dać jej spokojny czas, jedno czego jewj brakuje, to światła (łazienka bez okna, tylko przez drzwi pada światło, poza tym ma ciepło, sucho, ma co jeść, co pić, więc jeszcze poczekam. Tak myślę.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lut 12, 2012 19:47 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

Anka pisze:
Gosiara pisze:Mój Felix siedział pod łóżkiem 2 miesiące jadł i kuwetkował w nocy jak spaliśmy...


Dlatego właśnie myslę, żeby jeszcze dać jej spokojny czas, jedno czego jewj brakuje, to światła (łazienka bez okna, tylko przez drzwi pada światło, poza tym ma ciepło, sucho, ma co jeść, co pić, więc jeszcze poczekam. Tak myślę.

Ja tez, po doświadczeniu z Mikitką, proponuję byś dała Szanejce spokój i czas na to by sama wyszła, z wlasnej woli i z ciekawości. Jestem pewna że nie bedziesz jakoś specjalnie długo czekała. :ok:
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Nie lut 12, 2012 22:25 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

Witam.
Troszkę niewygodnie mi pisać, bo obie kociczki, feLUSIA i LEoSIA siedzą na mnie.
Nie chcę zapeszyć, ale już od nocy z piątku na sobotę jest sucho na regale.
Mam podejrzenie, że ona nie czuła się jeszcze bezpiecznie, a może też niezbyt dobrze widzi w ciemności. I te krzyki nocne też były chyba z tego powodu.
Zostawiłam na noc w kuwetkowni otwarte na całą szerokość drzwi i zapalone światło oraz w sypialni lampkę przy łóżku a Lusię do łóżka.
Noc była spokojna, bez hałasów I przyuważyłam jak Lusia wstała, nie bardzo wiedziała gdzie ma pójść zrobić siusiu ale jednak wybrała kuwetkę i wróciła do mnie do łóżka.
W sobotę zainwestowałam więc w ledową żarówkę i lampkę przypinaną do półki, zainstalowałam w kuwetkowni i na razie nie zamykam drzwi. Pali się przez cały dzień i noc. Cały weekend jest ok.
Na regale jeszcze leżą "ozdoby" spryskiwane odstraszaczem, a kuwetkownia i mieszkanie traktuję feliwayem.
I jest ok i mam nadzieję, że za tydzień będę mogła zamknąć drzwi od kociego przybytku.
A Lesia jest delikatną, słodką kociczką. Chodzi za mną krok w krok, nieraz wejdzie mi pod nogi i trochę ją poturbuję. Zachowuje się jak mały kociak. Nie potrafi wdrapać się na kolana, więc podnosi mordkę i głośno prosi. A jak ją wezmę na ręce to tak delikatnie ugryzie mnie w usta. Taki koci pocałunek. Fantastyczne uczucie.
Obrazek
AGA [*] (1997 - 1.11-27.11.2011) - tak bardzo mi przykro, że nie potrafiłam Tobie pomóc
LESIA [*] (1997 - 21.01-07.03.2012 - Kochanie, nie udało nam się. Przepraszam
LUSIA [*] (1993 - 21.01-16.12.2012 - Cichutko żyła, cicho odeszła.Myszeńko, pusto jest bez ciebie.

moena

 
Posty: 192
Od: Pon wrz 26, 2011 21:34
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Nie lut 12, 2012 22:31 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

Cieszę się, że starowinki tak dobrze się odnalazły w nowym miejscu :D
to sikanie było pewnie spowodowane zagubieniem FeLusi w nowym miejscu,
może ona faktycznie już słabo widzi na to swoje jedno oko, 19 lat to juz bardzo leciwy wiek
mam nadzieję, że teraz będzie już dobrze :D

i trzmam kciuki za strachulca Szanejkę :ok:
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], squid i 177 gości