Szczytno. Tymczasy u horacy 7. Szukamy kotom domów.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw lut 09, 2012 23:31 Re: Tymczasy u horacy 7. Kuro, Brylant, Matwiej

Basiu, moze jednak lepiej, żeby kot pojechał mimo kataru?
Bo jak za tydzień się nie ułoży?
Mnie niestety życie nauczyło, że jak jest okazja coś zrobić to trzeba korzystać bo potem może być za późno

wat

 
Posty: 473
Od: Śro lut 23, 2011 10:28

Post » Czw lut 09, 2012 23:32 Re: Tymczasy u horacy 7. Kuro, Brylant, Matwiej

.
Ostatnio edytowano Pt lut 10, 2012 9:46 przez joanna3113, łącznie edytowano 1 raz
joanna3113
 

Post » Czw lut 09, 2012 23:42 Re: Tymczasy u horacy 7. Kuro, Brylant, Matwiej

No więc proszę przestać rozliczać również innych.

Dajmy już spokój :crying:
po_prostu_kaska
 

Post » Czw lut 09, 2012 23:47 Re: Tymczasy u horacy 7. Kuro, Brylant, Matwiej

Basia, napisz jak dziś Brylant, Kuro, Matwiej.
Jak tam Tuptuś z Atomkiem i czy Lord nadal dominuje?
Jak nasz Bryś - Kapitan.

A co u Falusi?

To ich wątek, o nich.
po_prostu_kaska
 

Post » Czw lut 09, 2012 23:48 Re: Tymczasy u horacy 7. Kuro, Brylant, Matwiej

.
Ostatnio edytowano Pt lut 10, 2012 9:46 przez joanna3113, łącznie edytowano 1 raz
joanna3113
 

Post » Czw lut 09, 2012 23:50 Re: Tymczasy u horacy 7. Kuro, Brylant, Matwiej

po_prostu_kaska pisze:Basia, napisz jak dziś Brylant, Kuro, Matwiej.
Jak tam Tuptuś z Atomkiem i czy Lord nadal dominuje?
Jak nasz Bryś - Kapitan.

A co u Falusi?

To ich wątek, o nich.
po_prostu_kaska
 

Post » Czw lut 09, 2012 23:52 Re: Tymczasy u horacy 7. Kuro, Brylant, Matwiej

.
Ostatnio edytowano Pt lut 10, 2012 9:46 przez joanna3113, łącznie edytowano 1 raz
joanna3113
 

Post » Pt lut 10, 2012 0:23 Re: Tymczasy u horacy 7. Kuro, Brylant, Matwiej

Nie będę już komentować słów Joanny ,wyjaśnię tylko swoje rozliczenia jej rozliczenia pozostawię jej 8O .Swoją pomoc kotom i psom zaczęłam kilka lat temu,najpierw brałam po 3 koty i miałam dwóch swoich rezydentów kocich i dwa psy ,sama próbowałam je wtedy leczyć i utrzymać,czasami zdarzała się niewielka pomoc z forum.Zawsze pomagała mi Po Prostu Kaśka prowadząc wątki ,robiąc ogłoszenia,finansowo ,dobrym słowem.Od jakiegoś czasu mam 6 rezydentów 4 koty i dwa psy ,sama je utrzymuję czyli tyle ile Joanna tymczasów.Niestety pracuję sama i mam na utrzymaniu syna w szkole średniej ,dlatego nie dałabym rady bez wszej pomocy utrzymać kolejnych zwierząt ,często bardzo chorych zwierząt.Niestety ten rok był bardzo trudny koty które do mnie trafiały bardzo chorowały ,między innymi na panleukopenię ,leczenie było koszmarnie drogie i rzeczywiście niemożliwe bez pomocy życzliwych mi ludzi.Mam na utrzymaniu Brysia kota z białaczką którego nikt nie chciał jak test wyszedł pozytywny,dt się wycofał i zostałam z problemem,dzięki dobremu sercu koleżanki kot zamieszkał u niej na dt lecz utrzymujemy go my.Czasami zdarza się ,że pomaga mi TOZ ,opłacając niektóre faktury jak ostatnio za Miszę 340zł. TOZ pomaga też schronisku i innym osobom,a fundusze są ograniczone.Nie zawsze moge z tego korzystać bo leczę koty w Olsztynie a TOZ opłaca leczenie kotów w jednej ze Szczycieńskich lecznic.Staram się rozliczać z kazdej wydanej złotówki którą otrzymałam od darczyńców i z bazarków.W tej chwili mam na dt 8 kotów + 6 rezydentów.Myślę ,że rozliczenie w pierwszym poście jest jasne dla darczyńców i osób które pomagają kotom z mojego dt w inny sposób,bo każdy życzliwy wpis jest na wagę złota.Rachunki systematyczne uzupełniamy.Wkrótce będę kastrować Kuro i Brylanta.Dziękuję wszystkim którzy mi pomagają którzy są rzeczywiście życzliwi tym kotom.Wiem teraz co jest problemem zawiści.Tak bardzo bym chciała zarabiać wiecej i móc sama utrzymać i wyleczyć te zwierzęta,niestety nie jest to realne z jednych zwykłych poborów.Przepraszam wszystkich czytających wątek ,przykro mi ,ze musicie czytać takie posty.Dziękuję tym którzy mi pomagaja mimo wszystko.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pt lut 10, 2012 0:35 Re: Tymczasy u horacy 7. Kuro, Brylant, Matwiej

po_prostu_kaska pisze:Basia, napisz jak dziś Brylant, Kuro, Matwiej.
Jak tam Tuptuś z Atomkiem i czy Lord nadal dominuje?
Jak nasz Bryś - Kapitan.

A co u Falusi?

To ich wątek, o nich.

Wracając do kotów z tego wątku czyli Brysia,Falusi,Tuptusia,Atomka,Kuro,Matwieja,Brylanta,Lorda to wszystkie trwają i czekaja na swoje domki.Lord owszem nadal dominuje lecz część kotów już sobie z nim lepiej radzi ,najgorzej ma Niuniek .Niuniek mimo tego ,ze jest największy z moich kotów obrywa najbardziej.Atomek i Tuptus są nieznośni,wszędzie ich pełno.Matwiej wyglada jak piłka ,okrągły lecz katarek i łzawienie oczu jeszcze jest,poza tym wszystko zrobi za surowe mięsko.Kuro to ogromny kot i tęskni już za wyjściem na podwórko.Brylant powoli pokazuje swoje walory urody czyli białe skarpetki.Najzabawniejsze jest to jego upominanie się o kolejne głaski przez trącanie mnie łapką.Czyli kocie życie toczy się dalej,mam nadzieję ,ze tak zwyczajnie już pozostanie,bez chorób. :ok: :ok: :ok:
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pt lut 10, 2012 0:39 Re: Tymczasy u horacy 7. Kuro, Brylant, Matwiej

wat pisze:Basiu, moze jednak lepiej, żeby kot pojechał mimo kataru?
Bo jak za tydzień się nie ułoży?
Mnie niestety życie nauczyło, że jak jest okazja coś zrobić to trzeba korzystać bo potem może być za późno

Wat my transport do Warszawy mamy pewny,przełożony jest wyjazd o tydzień z Warszawy do Stalowej Woli,i tu jest tylko problem i przesunięcie.Po prostu kotek od Zosi wyjedzie nieco później bo jesteśmy zależne od pana który będzie go wiózł do Stalowej Woli. :kotek:
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pt lut 10, 2012 0:54 Re: Tymczasy u horacy 7. Kuro, Brylant, Matwiej

horacy7 - naprawdę pieniądze oferowane na dt przeznaczasz tylko i wyłącznie na tymczasy i nie utrzymujesz (żwirek, jedzenie) z nich rezydentów? jestes w stanie to rozdzielić? karmisz inną karmą i w innym pomieszczeniu tymczasy i rezydentów?


a co do adopcji Brysia mam zupełnie inne informacje - była pani zainteresowana jego adopcją i mocno wyedukowana na temat felv i od Ciebie Basiu usłyszała o tym, ze Bryś nie jest do adopcji.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35647
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt lut 10, 2012 6:42 Re: Tymczasy u horacy 7. Kuro, Brylant, Matwiej

Marzenia11 pisze:horacy7 - naprawdę pieniądze oferowane na dt przeznaczasz tylko i wyłącznie na tymczasy i nie utrzymujesz (żwirek, jedzenie) z nich rezydentów? jestes w stanie to rozdzielić? karmisz inną karmą i w innym pomieszczeniu tymczasy i rezydentów?


a co do adopcji Brysia mam zupełnie inne informacje - była pani zainteresowana jego adopcją i mocno wyedukowana na temat felv i od Ciebie Basiu usłyszała o tym, ze Bryś nie jest do adopcji.

Pieniądze przeznaczam wyłącznie na tymczasy ,wręcz dokładam też sporo swoich pieniędzy.Owszem moi rezydenci jedzą tą samą karmę co tymczasy ,koszt każdej paczki która przychodzi np,paczka koszt 330zł liczna jest na pól ze mną czyli swoich pieniążków wkładam 165 zł i od darczyńców biorę tyleż samo.Teraz nawet DT Brysia dokłada dokłada mu 50 ZŁ do jego karmy.Kasia ma moje wpisy na pw. gdzie pisałam ile kosztowała karma i dzieliła koszt pazki na pół czyli mnie i pieniądze ze zbiórki.Chyba Wy tak postępujecie skoro myślicie ,ze ktoś może tak robić? .Co do Brysia to nie miałam chętnego domku na niego któremu bym odmówiła,poza domkiem z Warszawy do którego Ty 3 razy wybierałaś się na wizytę i pani zawsze Was nie przyjęła.To tyle .Przepraszam osoby czytające wątek i kibicujace kotom.Kasia napisze bo zawsze piszę jej koszt paczki i koszt dzielę na pół ,chyba ,ze to Bryś.Myślę ,ze robiłam uczciwie.Przez większośc czasu tymczasów było więcej niż rezydentów bo psy mają karmę oddzielną.Nie liczę tez kosztów surowego miesa,podrobów ,często paliwa na dojazdy do lecznicy.Nie policzę tu czasu na podłączanie leków np.kroplówek do 24 gdzie normalnie ludzie śpią,to ,ze nie mam czasu nawyjście do znajomych itp.Oczywiście to mój własny wybór.Tylko jak ktos taki może zarzuac mi ,ze moja duma jest ważna nie koty,nie to dla Was urażona duma jest ważna nie dała kasy jak chciałyśmy to dokopiemy jej.Tyle mam do napisania.A kasy nie dała bo robiłyśmy bazarki kilka miesiecy by mieć wtedy te 450zł .
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pt lut 10, 2012 7:09 Re: Tymczasy u horacy 7. Kuro, Brylant, Matwiej

Kochani.
Nie spałam całą noc.
W przeciwieństwie do wielu osób działających na tym forum jestem "cienki Bolek"...
Podziwiam Was za to, że radzicie sobie z całą rzeszą bardzo chorych kociastych...

Ja niestety odkąd jest u nas epileptyczna i niestety niepełnosprawna psychicznie Mila i od choroby Maurycego jestem głównie płaczkiem...
Podziwiam Was za to, że nie odwracacie się tyłem do nieszczęścia, do śmierci, mówiąc otwarcie... bo ktoś musi za TM odprowadzić naszych czterołapnych przyjaciół... a to jest najtrudniejsze...

Renifer jest jak zwykle "wyjechany"... Może dlatego nie mam z kim podzielić mojego smutku... a kociotransport do weta staje się w tym przypadku znacznie trudniejszy :(

Usiłuję się doczytać o co cho....
ale chyba nie ma sensu... będę płakać jeszcze bardziej, bo taki ze mnie histeryk...

Niestety dla każdego z nas tego kociego nieszczęścia wystarczy a schronisko zapachane kotami, których nikt nie chce...
choć cegiełkę można dołożyć do tego orania morza... do tej kociosłużby... choć czasem i to jest trudne...

Nie wierzę w to, żeby ktoś specjalnie rozbijał wątek, po to żeby odsunąć czytaczy od kociastych...
Ale jestem zbyt zmęczona żeby się w tym wszystkim rozeznać...

Przepraszam, że tradycyjnie bełkoczę....
Obiecuję, że Matwiej zostanie dotransportowany...
Pojedziemy po niego w tę albo przyszłą niedzielę...
Będzie u nas aż do wyjazdu do Stalowej Woli...

Obiecuję, że odseparuję go od agresywnej, epileptycznej Mili, która straszy wszystkie koty i że zajmę się nim jak potrafię...
Obiecuję, że postram się być ogniwem w tej skomplikowanej Matwiejopomocy...
i baradzo, bardzo proszę o wspieranie dobrą myślą kociastych tych które doczekały pomocy i całej rzeszy bezimiennych kociastych schroniskowych, o których nawet nie zdążyliśmy się dowiedzieć.

Nie odbierajmy sobie wzajemnie chęci do działania...
To i tak niewiele, niewiele biorąc pod uwagę kociosytuację i kociopotrzeby...

Jeszcze raz przepraszam, za chaotyczny i łzawy post :oops:
Trwajmy proszę :ok:
Ku chwale kociastych :kotek: :ok:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Pt lut 10, 2012 7:19 Re: Tymczasy u horacy 7. Kuro, Brylant, Matwiej

.
Ostatnio edytowano Pt lut 10, 2012 9:47 przez joanna3113, łącznie edytowano 1 raz
joanna3113
 

Post » Pt lut 10, 2012 8:11 Re: Tymczasy u horacy 7. Kuro, Brylant, Matwiej

Bardzo proszę, przez wzgląd na te koty, które są w schronisku...
na te zwierzęta, które potrzebują uwagi.... o zaprzestanie niepotrzebnych dyskusji na wątku...

Te zwierzęta potrzebują pomocy i niestety nie należą do nikogo.
A konflikt im nie służy...

Teraz będzie dla nas próba...
Jak w zabawie dziecięcej...
Kto pierwszy się odezwie, połknął żabę...

Nie spałam całą noc, bo musiałam siedzieć z Milą... (naszym eplieptycznym, psychicznym Czołgiem)
Dlatego, niestety, całą korespondencję przeczytałam dopiero dziś...

Także o możliwości transportu do Warszawy...
Szkoda... :oops:

Mila teraz śpi...
Wiem, że ona nigdy nie będzie zdrowa, że wręcz nastąpił regres...
Ale jest w ciepłym domku... i ma prawo do jak najszczęśliwego życia :oops:

Zimno jest strasznie... Nasz "dochodzący" koci stołownik zjada na raz 3,5 saszetki mokrego i miskę suchej karmy...
Widać tyle potrzebuje.

Proszę o kciuki za Milę :ok:
A jeszcze większe za wszystkie kociaste, bo wszystkim należy się ciepły, dobry domek.
My jesteśmy głupi i niedoskonali, ale kociaste czekają...

Trzymajcie się ciepło wszyscy kociopomagacze i nie traćcie ducha...
Nie warto się spierać...

Może uda nam się kociopomocny łańcuszek i zostanie uratowane kolejne kociożycie, bo każde się liczy :ok:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 82 gości