

Jest bardzo przyjacielski, ciekawie umaszczony,

a przede wszystkim - żarłoczny


Niestety nie chciał korzystać z kocich budek, siedział na gołej ziemi i bardzo płakał. Prosił żeby go zabrać, biegł za każdym kto tylko zwrócił na niego uwagę. W niektóre noce zabierał go do swojej budki jeden z portierów, ale ten pan niestety nie pracuje codziennie. Dlatego dziś Klopsik został przeze mnie zgarnięty i pojechał do lecznicy.
Jest młody, ma około roku, półtora, na pewno nie więcej niż dwa lata. Jest bardzo energiczny, ciężko zrobić mu zdjęcie.

Ale jest też ogromnym pieszczochem


W przyszłym tygodniu będzie musiał opuścić lecznicę, a niestety nie mam dla niego żadnego tymczasu. Naprawdę PILNIE szukam dla niego domu, bo inaczej będzie musiał wrócić do miejsca skąd go zabrałam
