karola7 pisze:Był bo nie wiem czy nadal jest program pewnej brytyjskiej psiej treserki Viktorii jakieś tam, która mówiła, że najlepszą metodą przerywania niepożądanych zachowań jest odwracanie uwagi i ona używała komendy "eeee" . Z kolei dobre reakcje były nagradzane klikerem - swoją drogą ciekawa jestem czy to również zadziałałoby na koty, te kliknięcia znaczy się.
Pasibrzucho moje też się leją i Pixi się zrobiła cholernica i gania Lolę, rzuca się na nią, Lola kuli uszy, drę się wtedy na nie i przestają. Ogólnie żyją w zgodzie, ale Pixi zdarzają się takie mało przyjemne ataki które nijak nie wyglądają na chęć zabawy.
A widzisz, moze nawet od niej to e e e e ukradłam







tyle, że mu troche z psyia śmierdzi, więc trzeba wstrzymac oddech
