Powiem tak - z kotami po przejściach najlepszą metodą jest ta o której pisały moje poprzedniczki. Nie ulega wątpliwości, podkreślają to behawioryści, żeby nie stawiać przed kotem "zadań" innymi słowy mówiąc pozwolić jemu dyktować warunki. Z punktu widzenia człowieka wygląda to troszke tak jakbyś ją traktowała jak powietrze. Tak wiem brzmi dziwnie. Ludzie mają skłonność do "wynagradzania" kotu wszelkiego złego. Kot moze to odbierać różnie. W zależności od tego jak dalece kot jest wycofany - dostosowujemy zachowanie. Jeśli przychodzi się miziać miziamy, jeśli się czegoś wystraszy pozwalamy na to. Nie przekonujemy za wszelką cenę, że "nic się nie stało". Z punktu widzenia kota zalęknionego - sie stało. Pozwalamy na to, by stopniowo sam się przkonał, że nic się nie dzieje.
Super, że chcesz jej dać dom. Daj jej po prostu czas. Wasze wzajemne poznawanie będzie powolnymi półkroczkami, ale zapewniam można dojść do celu niemal w każdym przypadku. Tylko trzeba morza wiary i cierpliwości.
Jeśli stać Cię na to - polecam feliway. Moim skromnym zdaniem działa:-). Można stosować karmę typu "calm" albo podawać środek "kalmaid"
W przypadku "moich" świrów najbardziej sprawdzały się.......obróżki z feromonami. Serio. Od kilku osób już słyszałam podobne opinie.
No i rzecz jasna witamina M - najtańszy i najstarszy sposób na świecie.
Dobrze będzie:-)