Jaka miła niedziela ... uzupełniłam foty, odświeżyłam trochę ogłoszeń, czyściłam zęby CDT (nie były zachwycone

), gimnastykowałam się z czarnym kotem na plecach (i nie była to Bobcia) i pingwinem na nogach (to BYŁA Bobcia), napchałam lekami 2 czarne, wkurzone koty (i to właściwymi lekami

).
Odwiedziła mnie koleżanka, która jakiś rok temu przeżyła szok kulturowy naliczywszy u mnie 6

kotów

. Dzisiaj wygłaskała stado a moje westchnienie, że nie jest zbyt komfortowa sytuacja skwitowała, ze koty wyglądają na całkiem zadowolone. Pewnie, że były zadowolone

- darmowe ręce do głaskania

. Natomiast brakowało jej Gołąbki [*], którą kilka razy widziała ... mnie też jej brakuje

.
Bobcia została obćmoktana i wymiętoszona

, niestety platonicznie
