Czasem aż mnie przeraża to jak Sibel jest w stanie wyczuć moje nastroje. Wczoraj późnym wieczorem zaczął mi się zjazd pt. "wszystko mnie wkurza, mam wszystko w d..., kill all humans, dajcie mi wszyscy święty spokój będę spała całą noc a potem cały dzień albo gapiła się w sufit" i takie tam "fajne" klimaty

przy których człowiek zaczyna się zastanawiać czy nie powinien zacząć brać jakieś psychotropy

I co? Całą noc mnie okupowała, spała na mnie, nie zlazła ani na chwilkę, rano też nie chciała ze mnie zejść (no w końcu ją zdjęłam, bo trzeba było iść do roboty). Śmiem twierdzić że mój kot zna mnie najlepiej ze wszystkich ludzi. Jak ona to robi?
