Bazyli, megamiziak w swoim DS!

Hans pisze:A najbardziej lubimy dużego człowieka, bo ma duże kolana:

To zdjęcie jest boskie- oba kocie kompaktowe mieszczą się zgodnie na jednych kolanach, od razu widać, ze to zadowolone koty! :1luvu:

Uściski dla obu chłopaków! :kotek:

A ja pozwolę sobie ukraść to zdjęcie i wkleić na wątek schroniskowy, żeby wszyscy mogli podziwiać kotki i brać przykład z Was.

Widać, że obydwa kociska szczęśliwe :1luvu:

Bazyli normalnie z tymi uszami wygląda rozkosznie

Oba to dorosłe kocury po przejściach.Takie zwykle kochają mocniej, są mądre i w ogóle super.A czyż nie są piękne? :1luvu:

Zupełnie nie rozumiem, dlaczego ludzie często boją się brać koty ze schronów.

JaEwka pisze:Widać, że obydwa kociska szczęśliwe Bazyli normalnie z tymi uszami wygląda rozkosznie

Bo Bazyli najwyraźniej ma szkockiego folda wśród przodków

On jest tak charakterystyczny, że nawet podobnego trudno byłoby znaleźć.W sumie to fajnie, że Bazyli i Kajtek podobnie umaszczeni, prawda?

P.Iza była i oglądała zdjęcia.Bardzo jej się podobały i w ogóle jest zachwycona domkiem Bazylcia :lol:

To książka z 1986 roku, dostałam ją od dawno już nie żyjącego wujka, wielkiego miłośnika kotów.

ło ja

Dziadek Bazylego :ryk:

Szok!

Niebywałe!
Normalnie reinkarnacja :lol:

Tylko uszka nie w tę stronę...

Hans, a nie napisałabyś coś? Proszę...

ewar pisze:Hans, a nie napisałabyś coś? Proszę...

To ja się też dołącze :mrgreen:

Hans pisze:Wreszcie mam chwilę czasu, żeby wrzucić obiecane obrazki

Bazyli wygląda na miśka, ale w rzeczywistości jest dzikim łowcą Ostatnio upolował renifera Takiego srebrnego, brokatowego, z choinki. Niestety, nie udało mi się zrobić zdjęcia; ja po prostu za nim nie nadążam! Walczył z reniferem długo, były groźne warkoty, przyczajki pod fotelem, wypady i czołganie pod dywanikiem. Szaleństwo Teraz renifer znowu gdzieś przepadł, może znajdzie się na następne święta…
Bazyli jest zazdrosny o Kajtka (którego zwiemy Łabędziem lub Bogusiem, ale to pewnie jeszcze się zmieni) i czasem napada na niego znienacka. Trudno mi powiedzieć, na ile są to zaproszenia do zabawy, a a na ile chęć pokazania, kto tu był pierwszy i kto w związku z tym rządzi. W nocy słychać szaleńcze tupoty i gonitwy; zazwyczaj chcą się też bawić rano, kiedy właśnie wychodzimy do pracy. Łabędź jest spokojniejszy, chyba ze względu na wiek. Muszę stwierdzić, że wygląda już sporo lepiej, futerko zaczęło mu błyszczeć. Nie ma to jak porządne wygłaskanie!
Hmm, Don Pedro, szpieg z Krainy Deszczowców? Caramba!

Oto Boguś, zwany też Jarosławem Boberkiem ze względu na kształt ogona. Spokojnie mógłby nim wiosłować Nie wiem, czy stracił go w jakimś wypadku, czy taki się urodził. Ma poza tym, jak może widać na zdjęciu, imponujące kły… i chyba nic więcej w paszczy.
Nie udało mi się zrobić zdjęcia panów razem, bo występują tak w dwóch sytuacjach: albo spoczywają na mnie, albo poruszają się bardzo dynamicznie.
Boguś chyba był karmiony ludzkim jedzeniem, bo pcha się do talerza, włazi na stół, pije z kubka itd. Poza tym świetnie radzi sobie na schodach. Bazyli wchodzi już bardzo zgrabnie, ale w schodzeniu troszkę przeszkadza mu sztywność nóżki. Niemniej jednak schody nie są dla niego barierą. A kuwety stoją na najniższym poziomie, więc panowie mają sporo ruchu
Ewar, jeśli chciałabyś większe zdjęcia Bazylka, mogę Ci przesłać. Tutaj wrzuciłam nieduże, żeby szybko się wczytywały.

łzy mi poleciały ze szczęścia... znam Kajtka, znałam poprzedniego opiekuna ...wczoraj dopiero dowiedziałam się o jego śmierci.....

baardzo się cieszę że Kajtek ma nowy domek! to wspaniała wiadomość

I ja się cieszę, bo Kajtka kiedyś widziałam i Jessi opowiadała mi o jego poprzednim właścicielu. Świat mały i dobry jest.

No proszę, Kajtuś to światowiec - tylu ma znajomych

Jessi74, a czy możesz coś więcej powiedzieć o Kajtku? Np. potwierdzić jego wiek? Czy rzeczywiście ma już 11-12 lat? Może wiesz, czemu stracił ząbki? I czy ogonek zawsze miał kusy? Przepraszam, że tak wypytuję, oczywiście, nie musisz tego wiedzieć :oops:

Możesz odpowiedzieć na priv, jeśli chcesz.
Przepraszam, że nie piszę o kotkach, ale ostatnio niezbyt dobrze się czuję i nie starcza mi sił na forum :oops:

Ale postaram się zmobilizować.
Panowie mają się dobrze. Ich życie nie jest wprawdzie zbytnio pasjonujące, ale mam nadzieję, że przynajmniej wygodne.
Kajetanowi muszę podawać małe porcje jedzenia, bo czasem rzuca się na nie bez opamiętania, a ponieważ nie gryzie, tylko łyka jak kaczka, zdarza mu się za chwilę wszystko zwrócić

A w ogóle Animonda chyba już im się przejadła, czas na zmiany.
Obydwaj są pieszczochami, pakują się na kolana i do łóżka. Kajtek kładzie się w pozycji sfinksa na człowieku i mruczy potwornie głośno. Bazyli natomiast przytula się łebkiem do ludzkiej szyi i pieszczotliwie podgryza ludzką brodę.
Cdn.

Kajtuś to kotek ulicznik po przejściach i po jakiejś strasznej historii , malrtetowany przez dzieci , stąd urwany ogonek, cudem odratowany nie mógł wrócić na ulicę gdyż przy jego dużej ufności znów mogłoby go spotkać jakieś nieszczęście ze strony człowieka, zamieszkał więc w pomieszczeniu które poprzedni opiekun dzierżawił ( poczatkowo na inne potrzeby, a potem na wiele wiele lat specjalnie jako lokum dla Kajtka) gdyż nie mógł wziąć Kajtka do siebie do domu. Odwiedział Kajtusia dwa razy dziennie, bawił się z nim, wyprowadzał na spacery, przynosił smakołyki, przygarnął też kocinkę Eleonorę, aby Kajtkowi się nie nudziło samemu. Gdzie stracił zęby ? myślę że to kwestia złej diety i kamienia na zębach, cześć zębów chyba była usunięta rok temu, co do wieku, to myślę że się zgadza te 11 lat, dowiem się dokładnie , od znajomej która wie więcej

wszystkiego dobrego życzę :ok:

Bazyli, megamiziak w swoim DS!

Kto przegląda forum