Buka i Tycia na nowych włościach IV - BARFujemy!

Moje po Hill'sie miały to samo. :twisted:

Zresztą po RC nie było lepiej. Myślę, że w ogóle nagła zmiana karmy może właśnie odbić się na kocich brzuchach. Dopiero teraz widzę jak dużo kociaste przyswajają z tego co jedzą, bo kupy są jak groszki malutkie i zupełnie bez zapachu. :lol:

Potwierdzam, mam te same spostrzeżenia :wink:

Też tak uważam. Po surowiźnie kuweta wygląda jak marzenie

Dałam się nabrać tej hillsowej kampanii, psiakostka, nie poczytałam dokładnie i otumaniła mnie marka...

A ja znów ponarzekam... Dziewczyny mi się tłuką, nooo :crying:

Z sykami, szamotaniną, nieprzyjaznymi gonitwami... Łomot jest taki, jakby walczyły amstafy... Buka prawie zawsze jest górą, mam wrażenie, że Tycia jest mocno przez nią zahukana. Gdzie te czasy, że tuliły się do siebie na legowisku?

Może to przejsciowe, może w czynś dogadać się nie mogą. Nie przejmuj się, to nie musi być od razu walka w złym tego słowa znaczeniu.

Na pocieszenie powiem ci, że u mnie takie "walki", tłuczenie się, jest codziennością. Czasem bardziej zaciekle, czasem mniej. W różnych konfiguracjach :twisted:

a potem wszystko jest ok, wylizują sobie główki, śpią wtulone, jeszcze jeden za drugim chodzi i sprawdza czy wszystko w porząsiu

A jak tam Twoje nowe mieszkanko? już remontujecie? coś się dzieje? pytam bo nie mam zielonego pojęcia jak wygląda takie urządzanie nowego mieszkania

No właśnie, a u mnie nie ma tego etapu czułości - w przerwach między jednym konfliktem a drugim zwaśnione damy zajmują dwa przeciwległe kąty w mieszkaniu :roll:

Z mieszkankiem bardzo ok, wciąż do przodu, choć to nieziemsko wyczerpujące... pochwalę się, jak już będzie po wszystkim, bo nie chcę zapeszać

Trzymam kciuki :ok:

A pannom pewnie w końcu przejdzie

U nas Juniorzy też mają etapy ciągłej walki. Potrafią stać naprzeciwko siebie, zastygnąć w przerażającej pozie, rzucać ogonem a potem rzucają się na siebie z impetem. Czasami są to intensywne dni a nawet tygodnie walk, potem cisza, potem znowu ustalanie hierarchii.

Pasibrzucho, pisałam u siebie to może nie czytałaś, ale w mądrej księdze stoi, żeby nie rozdzielać kotów jak się piorą tylko niby przypadkiem narobić hałasu w innej części mieszkania.

Przesyłka dotarła :ok:

babajaga pisze:Pasibrzucho, pisałam u siebie to może nie czytałaś, ale w mądrej księdze stoi, żeby nie rozdzielać kotów jak się piorą tylko niby przypadkiem narobić hałasu w innej części mieszkania.

Czytałam, zaglądam do Ciebie

Krzywdy sobie jakiejś strasznej nie robią, więc nie rozdzielam, ale mi serce krwawi, bo jeszcze nie tak dawno temu się tuliły i czuliły, a teraz... :roll:

kotx2 pisze:8) Przesyłka dotarła

Cieszę się

Najlepszym rodzajem hałąsu w innej części mieszkania jest wyciągnięcie misek kocich w kuchni :ryk:

szybko zapomną o sporze

Shalom na to nie wpadłam. Chociaż Elzę z drzwi balkonu ściągam dosypywaniem karmy do miski.

U nas przy miskach panuje pełna zgoda, sympatia i nawet kicia zapomina się bać :lol:

A czy to ich nie będzie warunkowało? Odruch: kłócimy się ===> jest nagroda?

Nikt nie mówi, że masz im dać coś do jedzenia :twisted:

tylko zrób coś co odwróci im uwagę od bijatyki. A potem udawaj, że nic takiego się nie dzieje

Buka i Tycia na nowych włościach IV - BARFujemy!

Kto przegląda forum