» Sob lut 04, 2012 20:45
Re: Tymczasy u horacy 7. Fiodorku, Miszo [*]
Basiu, nie jestem najlepsza w pocieszaniu, szczególnie teraz, gdy sama jestem rozsypana, ale bardzo, bardzo mi przykro.
Misza umarł z godnością u Ciebie, nie w jakieś piwnicy, czy pod płotem. Umarł otoczony opieką, w cieple, w spokoju. A dzięki Tobie, dzięki temu, że zajęłaś się nim, pisałaś o nim, opowiadałaś, my również o nim nie zapomnimy.
Nie będzie anonimowym kotem, będzie żył w naszej pamięci.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop