Dzień dobry wszystkim :)
W najbliższym czasie planuje zafundować mojej koteczce (4miesięczna) towarzyszkę zabaw (5miesięczną). W prawdzie obie kotki do niedawna wychowywały się z rodzeństwem (są z różnych rodzin) i nikt nie przewiduje większych problemów z przyzwyczajeniem kotek do siebie, to postanowiłam zakupić szeroko polecany Feliway. Kupiłam w sprayu.
Dla próby psiknęłam sobie delikatnie rękę, chciałam zobaczyć czy będzie jakakolwiek reakcja kici. Pierwsze powąchanie spowodowało przymrużenie oczu, jednak już parę sekund później kotce rozszerzyły się źrenice i najeżył ogon... nie prychała, nie syczała, nie uciekała, ot najeżony ogon. Czy to możliwe, że potraktowała Feliway jako obecność innego kota?
Następnie, mimo że jest kotem przylepą i pieszczochem, kicia w ogóle nie chciała się głaskać ani brać na ręce (co zwykle lubiła). Kiedy schylałam się do niej, uciekała. Kiedy się wykąpałam, objawy ustały, tulenie wróciło :))
Postanowiłam jeszcze spryskać narzutę na łóżko (w ramach testu). Od tamtej pory kocia w ogóle do łóżka się nie zbliża!
Jest owszem spokojniejsza (nie szaleje po domu jak zwykle), ale chyba nie taki powinien być efekt?
Czy ktoś ma podobne doświadczenia?
Przepraszam, jeśli podobny temat już jest, nie znalazłam.
Pozdrawiam,
Gosia