» Pon lut 06, 2012 22:00
Re: Moja piękna czarno biała parka szuka pilnie nowego domku!
Dziękuję. od początku chciałam, żeby ze mną zostały i to było jedyne wyjście, jeśliby nie znalazły domu. Nigdy w życiu nie dałabym ich skrzywdzić. Jedno jest pewne, na pewno się wycofuję z ogłoszenia, a my postaramy się dać jakoś radę.
Jeszcze co do tego wypuszczania "luzem" - to nie do końca tak. Napisałam, że poradzą sobie też w domu z ogrodem, gdzie wychodziłyby może na zewnątrz, bo tutaj, przy ogrodzonym małym osiedlu z dala od ulic i czegokolwiek miały juz styczność z wychodzeniem, co związane było głównie z tym, że dostawały "kota" widząc inne koty biegające po dworze, a jak już zaczęły nas odwiedzać inne koty na balkonie to te nie dały nam żyć..... W poprzednim mieszkaniu pierwsze co zrobiłam to siatka na balkon. Było to drugie pietro i sprawa ułatwiona - balkon kwadrat, właściciel się zgodził, bo mu powiedziałam, ze to po to, zeby mu gołębie nie brudziły balkonu itd. Tu jest znacznie trudniej, niewygodny do osiatkowania parter, ale nieważne, nie tłumacze się. Dłuuuuugo chodziły ze mną... na smyczy ;] przyzwyczaiły się nawet, ale nie dało się utrzymać ich w domu. W koncu doszło do mniej wiecej godzinnych spacerów wokół mieszkania i tak zostało. Teraz w zimie w ogole nie wychodzą. Z resztą nawet wcześniej, takie cwaniaki, a jak wychodzą to zrobią 5 kroków i wracają leżeć na balkon do nas albo sąsiadów. Jak moja sytuacja finansowa sie poprawi to im coś zorganizuję na balkonie. Ale uwierzcie mi - tego "kota" dwóch wielkich kotów na widok innych kotów nie dało się okiełznać. W każdym razie tak...... Chcialabym moc im zapewnic wszystko. I mojemu dziecku tez. Chociaz kiedys myslalam ze zostane raczej przy kotach...
Jednocześnie przepraszam Berni za to, że pomyliłam jej wpis z czyimś innym. Z Berni jestem w kontakcie odkąd wzięłam wtedy jeszcze Yoko i wie, że kotki mają u mnie dobrze, stąd zdziwiło mnie stwierdzenie o zaufaniu, ale coś źle przeczytałam podpis pod postem, coś mi się pomieszało
No i jeszcze raz, nie szukam już domu dla nich, za dużo stresu mnie to kosztuje. Jakoś damy radę, dzięki, papapa! Może kiedyś jeszcze zamieszczę zdjęcia moich wszystkich podopiecznych razem. Oby tylko rodzina mnie wsparła w tym wszystkim, łącznie z decyzją o ich zatrzymaniu i jakoś to będzie! Ja tak naprawdę od początku tego chciałam..