przepraszam miałam nieczynny komp. poza tym opieram kociarnie dniami i nocami po feriach. dopadło mnie coś w rodzaju "zmęczenie materiału", nie mam siły na nic, a gnaty i mięśnie bolą niemiłosiernie. czyżby nadchodziła grypa?
w kociarni nowy kot: kajetan vel kajtuś. czarny, wielki "zbój", proludzki, ale na swoich zasadach. pilotuję leczenie kotki perełki, która prawdopod. na dniach trafi do mnie i pilotujemy zwóz kota turlaka.
cały czas cosik się dzieje.
alvinek w nowym ekstra domku- dzięki koleżance marii kanii

dziekować, dziekować
a ostatnie zebranie wykazało że bez sumy ok 1,700 - 2,000, przy 12 kotach nie mamy co nosa wychylać w formie kociej pomocy. więc zasuwamy, kombinujemy, tak żeby było dobrze. suma strat z naszych portfeli póki co przewyższa sumę zrekompensowania utrzymania naszych kotów, nie mówiąc już o sytuacji gdy zaczynają chorować. ostatni dług u weta wykazał ponad 700 zł. nie daję rady ogrzewać 2 kociarni- piec gazowy chodzi na 62 stopnie, a w kociarniach temperatura spada nawet do 12 stopni. powinna być ok 17 stopni, nie niższa. cholerna zima..............niech się już skończy

nie znoszę mrozów! dzięki pomocy chłopka naszej koleżanki wioletki będziemy mogły wysterylizować stado kotów- za pomoc finansową i duży przelew serdecznie dziekujemy
stan obecny:koty adopcyjne: kajtek, tajger, krop (jego nikt nie chce)- szt. 3.
koty nie adopcyjne: sabina, balbina, balbina, inusia, bolek, tosia, pomcia- szt. 7.
wydane do adopcji ostatnio:miciulka, alvin, bengal, ciapek, miluś.
adopcje idą jak burza- pod warunkiem, że mam koty adopcyjne. teraz już nawet nie ogłaszam, bo w sumie tylko 2 chłopaków tak naprawdę można wydac dalej. a karmić trzeba te darmozjady......

miałabym lepszy nastrój mając w kociarni 20 kotów ale proludzkich niż 7 wrednych dzikusów. wiosno nadchodź!!!!!!!!!!!!!!!!!osobiście w pas kłaniać się będę w agroturystykach i stopy całować za przyjęcie tych zwierząt
