Moje czternaście skarbów cz.1 ;)

sprawdziłam 13 to Toffik

skontrolowałam wątek :wink:

nic złego się nie dzieje :lol:

Lidka spójrz co dostałam http://www.facebook.com/events/111320148988064/
Dziewczyna na skypie mnie męczy mam pomóc no ale jak?

Na krzesle wiklinowym dwa kotki ten biało czarny to Marcel kotek z uszkodzonym móżdżkiem .

ruda32 pisze:Lidka spójrz co dostałam http://www.facebook.com/events/111320148988064/
Dziewczyna na skypie mnie męczy mam pomóc no ale jak?

Najlepszą pomocą dla niej był by domek ale z kąt go wytrzasnąć , nie mam pomysłu ja do Tosi też bym mogła już po mału szukać .Ciekawe czy znajdę ......Mase jest tych zwierzą t udaje się nielicznym ...

ruda32 pisze:
aburacze pisze:Dobry wieczór!

Ja tylko tak na chwilę wpadam. Zajrzałem na Allegro cegiełkowe:
http://allegro.pl/30-kotow-i-psow-w-str ... 41620.html
jest już 28 cegiełek kupionych, czyli 140 zł
No i aukcję obejrzało ponad 800 osób, więc może ktoś wpłacił coś bezpośrednio do Fundacji For Animals?

Ale to nie wszystko. Otóż napisała pani, która na zbiorowym zdjęciu kotów wypatrzyła kota nr 13, czyli Tofika! Pisze tak:

niedawno straciliśmy naszego kocura ...rudego przylepe...chorował,operowany był,wydawało sie ze juz bedzie dobrze ale niestety nerki przestały pracowac i "Rudzik" odszedł za tęczowy most...moja córka okropnie rozpaczała za nim i koniecznie uparła sie ze musi by taki sam jak nasz "Rudzio"
Spodobał sie jej kocurek który ma na fotce nr 13....
To jego chcemy adoptowac.....Czy istnieje taka możliwosc?

Lidka, czy zgodziłabyś się na jego adopcję?

Adam

Rudy jest śliczny nr. 13 to Tofik

Przykro mi Toffik nie jest do adopcji , na razie zaden kot nawet Tina .Aż jimmy się odezwie i wstawi zdjęcia mojej kotki Niuni ....długo na to czekam .

cudne masz te zwierzaczki, Lidka :1luvu:

widzę, że zaczynasz się martwić o Niunię :?:

puszatek pisze:cudne masz te zwierzaczki, Lidka
widzę, że zaczynasz się martwić o Niunię

Tak martwie się bo po Julicie mam złe doświadczenia z adopcją kiedyś też na dogo pisałam z jedną dziewczyną długo była u mnie po dwa kotki i potem jak kamień w wodę , pytałam się o kotki zero wieści i z dogo znikła więc nie idzie mi wydawanie zwierząt ,są u mnie i są szczęsliwe a gdzieś nie wiadomo ...A Niunia też znak zapytania może ok a może nie , zobaczę zdjęcia pojedzie do hospicjum do Torunia jak było gadane to uwierzę , ale do tej pory to nie wierzę niestety w nic nie idzie mi wydawania zwiertząt .Teraz na dogo miałam psa w dt i kobitka go teraz gdzieś wydała pytam się o umowe adopcyjną , prosiłam wcześniej o zdjęcia psa i cisza naskakuje tylko na mnie .Teraz by mnie nie zdziwiło gdyby mi napisała po prostu że Saba z nowego domu uciekła .....

bardzo Ci współczuję, najgorsza jest ta niewiedza co się dzieje :cry:

stąd u mnie osiem kotów...
pamiętam jak dziewczyna która przywiozła mi Kropka, płakała bo tak naprawdę po jednym telefonie nie wiedziała w jakie ręce go oddaje...
gdy przywoziła do mnie Melkę była przeszczęśliwa i też się popłakała...ale z radości, że kolejna bida znalazła dom :lol:

do dzisiaj utrzymujemy bardzo dobry kontakt

podobnie jest z Kubusiem...pamiętam słowa p. Ani jak go oddawała...
"jak nie będzie go pani chciała, proszę go nie wyrzucać tylko przywieźć do mnie"
wtedy to mną wstrząsnęło, potem zrozumiałam...
z kochaną p. Anią też utrzymuję serdeczny kontakt

i takie adopcje rozumiem...ale oddać wypięlęgnowanego kotka komuś obcemu...to dla mnie za dużo...
ale to dla mnie, może jestem starą wariatką :mrgreen:

puszatek pisze:bardzo Ci współczuję, najgorsza jest ta niewiedza co się dzieje
stąd u mnie osiem kotów...
pamiętam jak dziewczyna która przywiozła mi Kropka, płakała bo tak naprawdę po jednym telefonie nie wiedziała w jakie ręce go oddaje...
gdy przywoziła do mnie Melkę była przeszczęśliwa i też się popłakała...ale z radości, że kolejna bida znalazła dom do dzisiaj utrzymujemy bardzo dobry kontakt
podobnie jest z Kubusiem...pamiętam słowa p. Ani jak go oddawała...
"jak nie będzie go pani chciała, proszę go nie wyrzucać tylko przywieźć do mnie"
wtedy to mną wstrząsnęło, potem zrozumiałam...
z kochaną p. Anią też utrzymuję serdeczny kontakt
i takie adopcje rozumiem...ale oddać wypięlęgnowanego kotka komuś obcemu...to dla mnie za dużo...
ale to dla mnie, może jestem starą wariatką

Ja chyba też jestem starą wariatką tak samo myśle jak ty , ja też zawsze mówiłam że jakby coś nie wyszło tak ze zwierzakiem czy pies czy kot żeby nie trafiał w kolejne ręce tylko ja go zabieram z powrotem .Tak do mnie trafiła Tina z adopcji bo wskakiwała na stół i dwa szczeniaki ale p[o tem znalazy dobre domki .Nie wiedza mnie zabija a po tem ktoś ci powie kolekcjonujesz bo nie chcesz wydać .A to nie tak brałam nędzy z ulicy leczyułam sama teraz na miau mam pomoc , koty są ze mną dwa trzy lata lub kilka miesięcy nie dzieje się im krzywda robią co chca , są szczęsliwe , chorują na to nie mam wpływu pszczepiłam rok temu wszystkie na kk myślałam że nie będą już chorować , o białaczce kiedyś nie wiedziałam teraz już wiem więcej i oddaj teraz takiego kota gdzieś a moze będzie tesknił za nami i za moimi kotami

tego nie wiem .Toffik był ciążko chory na pp ledwie wyszedł z tego dwa tygodnie co dzień z nim jezdźiłam do weta na zastrzyki , na kroplówki mam jego zdjęcia na kroplówce i jak był chory strasznie się męczył biedak a ja wtedy wydałam na niego majątek , za porzyczyłam się ale ratowałam do końca , wyzdrowiał i to jest wspaniałe .On nie wie co wolno a co nie u mnie kotą wszystko wolno , Toffik kocha wszystkich jest takim gadułą , zabawi się byle czym ostatnio zakochał się w sznurowadle , biega z nim idzie jeść sznurówkę kładzie obok , potem znów z nią biega , jest strasznie pomysłowy ...I teraz daj go gdzieś niby domek ok a jak okaże sie coś innego nie raz na pokaz coś jest w porządku a po tem okazuje się coś innego niespodziewanego i nie raz okrutnego .Ja nie umiem zaufać ludzią nie wiem dlaczego ale taka jest prawda , moja miejscowość to dno i ludzie też niektórzy mają jednego zwierzaka ubóstwiają go a w inne kamieniami a kot , kot to już w ogóle nie może mieć jakiś uczuć , nie powinien mieć dobrze on powinien myszy łapać ...

masz oczywiście rację :1luvu:

zgadzam się z Tobą, moim kotom też wszystko wolno

Lidka, nie musisz oddawać żadnego kota, jak była mowa o odopcji to chodziło o pomoc Tobie
też odniosłam takie wrażenie, że może któregoś oddasz to będzie Ci lżej z pozostałymi
ale jeśli jest inaczej to po prostu o tym napisz, jeśli uważasz, że podołasz wszystkiemu to też napisz
chodzi o jasność sytuacji...czy masz w tej chwili kogoś kogo chciałabyś oddać :?:

Wiesz kogo moge oddać męża wtedy bym się tak nie martwiła , kocham swoje zwierzaki może w końcu przestana chorować i jakoś to będzie .Na ulicy kot też nie ma łatwego życia a u mnie w domu jedzonko jest mają ciepło .Nie raz chciała bym być na miejscu moich zwierząt ale moich