» Sob lut 04, 2012 17:42
Re: Rafael - skazany na śmierć w męczarniach
No cóż... nadal nie chce jeść sam. Do tego zrobiła mu się rana na nosku, który wciąż wylizuje, na dodatek szew po operacji trochę puścił.
Dostał u weterynarza kolejną porcję kroplówek i antybiotyków. Martwię się o niego. Ciężko mu oddychać, bo jest zaglutowany, płuca ma też zawalone.
Karmię go teraz co 3 godziny, mam wrażenie, że je trochę lepiej, bo już tak nie pluje. Jak dawałam mu wołowinę, to przeżuwał i połykał, choć sam z miseczki nie weźmie.
Z dobrych wieści, to załatwił się jedno i drugie do kuwety.
Potrzebne są nadal mocne kciuki.