Neigh pisze:Bardzo przepraszam za wkręt - ale czy NAPRAWDĘ uważacie, że ktoś, kto chce kota 2 miesięcznego lub do 3 miesięcy to osoba odpowiedzialna i świadoma?
Oczywiście wszystkie wiemy, ze jest cała masa porzuconych kociąt, tak? Zdarzają się niesamowite przypadki ( sama osobiście znalazłam 7 dniowe kocię ).......nie o tym jednak - kto odpowiedzialny oddaje kociaka przed ukończeniem 12 a jeszcze lepiej 14 tygodnia życia. To jesli potrafię liczyć to MINIMUM 3 miesiące. Ogłoszenia "kotek do 3 miesięcy "?!
Nie tak dawno zdarzyło mi się, że pewna osoba ( TU NA FORUM!!) szukała towarzystwa do wziętego niedawno kociaka. Ok ile ma kotek? A proszę Was 10 tyg i się nudzi. Ok. Czy jest zaszczepiony, odrobaczony - nie. No to niestety - najpierw proszę o przygotowanie kota na towarzysza......I co? Ano wzięła sobie od kogoś innego - stąd jak najbardziej stąd.
Zbyt młode oddane kocię - to nie tylko zagrożenie chorobami, ale także chorobą sierocą. Nawet w przypadku kociąt osieroconych przez matkę - dobrze jeśli pozostają z rodzeństwem.
Ludzie chcą maluchy bo: śliczne, "sobie wychowają". Tiaaaa Żeby sie nie zdziwili.......
8 tygodniowe - to ew. można wziąć psy. Różnica miedzy psem a kotem spora.......Choć zdarzali mi się ludzie, którzy jako atut wskazywali posiadanie działki "gdzie kotek będzie mógł się wybiegać"
Przepraszam, ale otwartym tekstem - ogłoszeń w których poszukiwany jest 8 tygodniowy - chyba nie należy traktować poważnie! Ci najwyżej jako materiał do uświadamiania........
Tak. Może być odpowiedzialna, niekoniecznie do końca świadoma (ale i też niekoniecznie z własnej winy). Sama spotkałam się z opinią weterynarza, który uważał, ze 7-8 tygodniowy kot spokojnie może iść do adopcji. Jeśli ktoś zasięga opinii u weta i słyszy taką odpowiedź (a nie jest kociarzem z doświadczeniem), dlaczego ma poddawać w wątpliwość? W końcu to lekarz.
I nie wszyscy chcą malucha, bo śliczny i da się wychować.
Ja np. początkowo (do czasu "moich" własnych maluchów) nie wiedziałam, że te kolejne 1,5 miesiąca jest niezbędne dla prawidłowego rozwoju kociaka (a naprawdę staram się rozsądnie opiekować swoimi darmozjadami).
Reasumując, nie przekreślajmy z punktu wszystkich takich osób.