casica pisze:Chyba mu zacznę wiązać czerwoną wstążeczkę![]()
I on jest słodki, słodki zadziwiającą słodyczą. To mój pierwszy w życiu rasowy kot, jak Wiecie. Całe życie mam koty, i zawsze z jakiegoś odzysku, a ten z hodowli, arystokrata. Muszę stwierdzić, że długie linie domowych przodków owocują zupełnie innym kontaktem. Mówiła mi to kiedyś Anka, CoolCaty i jakoś nie to, że nie wierzyłam, ale nie bardzo mogłam to sobie przełożyć na zrozumienie, na pojęcie.
No i faktycznie, miała rację. Wszystkie moje koty są zsocjalizowane, proludzkie i domowe (mimo piwnicznej, w niektórych przypadkach przeszłości), a jednak Druid jest inny, kontakt z nim jest inny, bliższy? Nie umiem tego dobrze zwerbalizować, trzeba po prostu zamieszkać z takim kotem, żeby zauważyć różnicę.
To sama prawda jest. Moje koty nie wszystkie arystokratami som. Ale z Mosiem I Dzidkiem zrobic moge wszystko. One maja pełne zaufanie do ludzi. Sa jak dzieci, ktore nigdy krzywdy nie zaznaly i lgną do każdego.Z Mosiem Moge porozmawiac o teorii Wielkiego Wybuchu i mi odpowie

