Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
wiiwii pisze:Wiiwii po drugim dyżurze.
Ponieważ puszki, których się nie zużyło, zamarzają na zewnątrz, włożyłam je wczoraj do szafki owinięte szczelnie reklamówkami. I co widzę po wejściu dziś rano? Szafka otwarta i splądrowana (w sensie owych zapakowanych połówek puszek)! ;] Ciekawe które to takie sprytne. Muszę robić tak, żeby nic nie zostało i tyle.
Zadam pytanie natury ekonomicznej: ile puszek zużywacie na poranne karmienie?
Mały kocurek bał się mnie i nie chciał jeść nic, zachęcona przez Basię (która wpadła po Ksenię) pokarmiłam go Gerberkiem (połówką) - zjadł. Płacze za mamą (ciekawe, że nie płakała, jak miał mnie w zasięgu wzroku).
Funia ładnie zjadła. Trochę jej odsypałam suchego jedzenia z miski stojącej na podłodze, żeby się nie obżerała - ona nie dostaje przecież żadnej specjalistycznej suchej karmy, prawda? Syczy i warczy na wszystkie koty.
Kozak fika do wszystkich kotów, Bronek żebrze, by brać go na ręce albo nosić na ramieniu jak piraci papugę (byłam dziś z kolegą Michałem, więc jemu przypadła ta fucha)! Dalej dziś memlał ogon. Pobawił się trochę z Kozakiem i Bercikiem.
Bercik teraz nie ma co robić, bo mu Ksawery gwizdnął pannę. Czasem dołącza do nich Dziczka.
Generalnie wszystkie koty poza Bossem pojadły, jak któryś nie chciał to dostawał pod nos i temu już nie mógł się oprzeć. Żaden nie narzygał, żaden nie miał biegunki.
Sukces! Boss nie wzdragał się kiedy go głaskałam! Nawet pomruczał!
Myślę o Domu Tymczasowym dla Kseni, jak już będzie poza boxem.. Tzn. nie u siebie tylko Michał, który był ze mną na dyżurze, zgodził się rozważyć taką opcję.
Nie wiem co jeszcze miałam napisać, jak sobie przypomnę, to napiszę.
mar_tika pisze:Koszt operacji Kseni to ok 500 złTo i tak niska cena.Dziś za konsultację zapłaciliśmy 300zł
Czyli jest nie wesoło
![]()
Poczekajmy na Baśkę może gdzieś jest jedzonko dla Funi,jak nie ma to jutro zakupię tylko porszę o eskę lub tel jaka to ma być karma:)
Jutro dam znać po dyżurze jak zachowuje się Boss i zdecydujemy co znim dalej robić
hidi pisze:300 to za samą konsultacje?czy leki też wliczone? a zabieg Kseni to ma być amputacja? bo jeśli tak, to może miejscowy wet mógłby to przeprowadzić- Dorotka miała i jest ok. (no i taniej
)
mar_tika pisze:Koszt operacji Kseni to ok 500 złTo i tak niska cena.Dziś za konsultację zapłaciliśmy 300zł
Czyli jest nie wesoło
![]()
Poczekajmy na Baśkę może gdzieś jest jedzonko dla Funi,jak nie ma to jutro zakupię tylko porszę o eskę lub tel jaka to ma być karma:)
Jutro dam znać po dyżurze jak zachowuje się Boss i zdecydujemy co znim dalej robić
MIKUŚ pisze:Nie wiem ilu z Was pamięta Mokkunię. Sprawa Kseni jest podoba, choc w sumie jeszcze trudniejsza. Mokka miała chociaż wykształcone powieki, Kseni tego brakuje.
Moi Drodzy leczenie Mokki o ile dobrze pamiętam też kosztowało ok 1000 zł z hakiem. Nie narzekajmy więc tylko zastanówmy się skąd wziąć kase by móc ratować tego chorego kota.
Po to jesteśmy. Ostatnio jesteśmy wystawieni na ciężkie próby. SAME KALEKIE KOTY!!
Ale musimy im pomóc. Razem damy radę.
PEŁNA MOBILIZACJA I DO DZIEŁA!!!
NA CITO POTRZEBNE:
- KASA (trzeba się złożyć i pozyskać kase skąd tylko się da)
- TRANSPORT (być może bubor pojedzie znowu)
- TYMCZAS (ma standardowe zgadnijcie gdzie)
- FOTY (mar_tika + Kingusiak)
- wszelkie formy żebraczo podobne!!!
- CHĘĆ DZIAŁANIA I WIARA W TO ŻE SIĘ UDA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, puszatek i 100 gości