Przytulaśna buraska Brygidka - okolice Warszawy

Po sterylce poogłaszamy, poszukamy fajnego domku dla niej. Ja codziennie ją głaszczę, ale jest ich cała ósemka w domu i od dziś dziewiąty - dzikus w klatce, więc wszystkich się nie ogarnie na dwie ręce. A Brygidka zasłużyła, żeby ktoś ją docenił i wygłaskał. To bardzo miła kotka, bezproblemowa, cicha i grzeczna.

wygląda pięknie:)
w końcu może odetchnąć po tych wszystkich przeżyciach, a miała ich bardzo dużo. Dzielna kota:) i ma szczęście do Dużych ... Marta, Basia :1luvu:

super kobitki z Was :ok:

Ja też bardzo, bardzo, starsznie okropnie i nadzywczajnie się cieszę, że Brygidka dostała szansę...
Dziękuję Marto.
Chyba Brygida szansę wykorzysta? :1luvu:

ewar pisze:chociaż trudno wydać kociaka np.już po kastracji, prawda?

Czemu?

Kociaka = kocie dziecko. Młodziutkiego zwierza przecież nie wykastrujesz. :wink:

Rozbrajają mnie te szczęśliwe fotki.Niestety nawet nie chce myśleć co z tymi które zostały i marzną. :cry:

Nikt się nie spodziewał tego co się stało . . .
Zaskoczyło to wszystkich . . .
Spadło na nas jak grom z jasnego nieba . . .
Szok . . .
Po 10 dniach przebywania w cieple, z pełną miską . . .
. . . Brygida uwiodła Fiodora . . .
On nie za bardzo chciał, ale ona tak miaukoliła. Najpierw myśleliśmy, że to on poczuł wiosnę, ale później wszystko wydało się.

Dziś jedziemy na 14 tą do weta. Brygida, Fiodor i Karolek. I niezwłocznie będziemy ciąć . . .

Szok. A to kocica jedna. A śmiałaś się z nas.

Dobrze, że Brawa tylko framugę mogła uwodzić.

A na seio - współczuję.

Leży teraz para zakochanych na kanapie. Chociaż to bardziej Brygida jest zakochana. Fiodor dostojnie i z godnością pozwala jej na uwielbianie go.

Kanapa, ciepełko, pyszne jedzonko - romantyczne okoliczności.

ps. Zostawiłam garść informacji ma Gajce.

No tak

Już na jednym wątku pisałam, że nie zasnęłabym mając nie wykastrowanego kocura i nie wysterylizowaną kotkę pod jednym dachem.Ale o tej porze roku? Odbiło im?

Właśnie słyszę ostatnio o rujkach ,kurcze i zaczną się maleństwa w schronie podrzucane na śmierć.To tnij towarzystwo. :ok:

Brygidka ma zakończoną kwarantannę, cały dół domu ma do swojej dyspozycji (na górze mieszkają białaczkowe). Rezydent Zenek nic sobie nie robi z jej obecności. Kochane kocisko, taki tolerancyjny do wszystkich tymczasków. Gorzej z Gapciem. Łobuz ma 5-6 miesięcy i masę energii. Zaczepia Brygidę, zachęca do wspólnych zabaw, ale został kilka razy obsyczny i stara się trzymać z daleka. Ale widać, że korci go i czasem jeszcze zaczepia Brygidkę.

Brygidce zrobiłam morfologię i biochemię - w normie, są nieznaczne, śladowe odchylenia, ale wet powiedział, że to łapie się na normę. Szczególnie po takim długim przebywaniu w schronisku. Zrobiłam też jej test na FeLV i FiV - wynik negatywny. A dziś zaszczepiłam dziewczynkę. Ze sterylizacją jeszcze trochę odczekam, gdyż ma rujkę. Przechodzi ją bardzo łagodnie, ale trzeba odczekać z zabiegiem.

Tak przyjemnie czytać dobre wieści.

Niech się znajdzie dobry domek, który ją pokocha.

Przytulaśna buraska Brygidka - okolice Warszawy

Kto przegląda forum