Długowłosy, rudy Czaruś.Mela, Gucia i Bohun.Czaruś chory..

[Beasia]

Kiedy o nim czytam co piszesz jestem przekonana, ze ten kot jest na właściwym miejscu

Zgadzam się w 100%

Czaruś na zdjęciach, cudny jak zawsze

[Ag_konin]

Nie czytałam całego wątku, dlatego mam pytanie. Bardzo bym prosiła o odpowiedzi.

Czy Czaruś mógłby trafić do domu z 2 psami i kotką również z białaczką?
Gdzie obecnie przebywa? W jakim jest wieku? Jaki ma charakter? Jest wykastrowany?

Od razu powiem, że nasza wolontariuszka chce adoptować kotkę z FeLV, ale zależy jej też na kocurze dość młodym, więc najlepiej z białaczką. Przeprowadziła się do dużego domu, oprócz kotki będą 2 młode psiaki.

[szybenka]

Piękny owoc w tym zielonym koszyczku

[ewar]

Nie czytałam całego wątku, dlatego mam pytanie. Bardzo bym prosiła o odpowiedzi.

Czy Czaruś mógłby trafić do domu z 2 psami i kotką również z białaczką?
Gdzie obecnie przebywa? W jakim jest wieku? Jaki ma charakter? Jest wykastrowany?

Od razu powiem, że nasza wolontariuszka chce adoptować kotkę z FeLV, ale zależy jej też na kocurze dość młodym, więc najlepiej z białaczką. Przeprowadziła się do dużego domu, oprócz kotki będą 2 młode psiaki.

Odpowiem.Czaruś ma rok i cztery miesiące, jest wykastrowany i zaszczepiony, miał robione pcr ( +).Koty kocha, nie mógłby bez nich żyć, jak sadzę.O psach nic nie wiem.Jest jednak pewien problem -Czaruś zostaje u mnie, kilka postów wyżej wyjaśniałam dlaczego.Dzięki za ofertę domku

No to teraz wychodzę na babę, która sama nie wie, czego chce Szuka domu kotu z FeLV+, nie ma jakoś tłumu chętnych, po ukazaniu się ogłoszeń okazuje się, że potencjalnych domków mnóstwo, nawet na forum się jakieś pojawiają, a Czaruś już nie szuka.

[Beasia]

No to teraz wychodzę na babę, która sama nie wie, czego chce Szuka domu kotu z FeLV+, nie ma jakoś tłumu chętnych, po ukazaniu się ogłoszeń okazuje się, że potencjalnych domków mnóstwo, nawet na forum się jakieś pojawiają, a Czaruś już nie szuka.

Wcale tak o Tobie nie myślimy Wiemy, że wszystko co robiłaś było podytowane dobrem Czarusia i decyzja o pozostawieniu go u siebie również z tego wynika.
I chyba nie napiszę nic odkrywczego, ale myślę, że wszystkie czytające ten wątek miałyśmy nadzieję, że właśnie taką decyzję podejmiesz

[ewan]

Jesteś babą, która kocha Czarusia a nie babą która nie wie czego chce Cóż, ta miłość była Wam widać pisana

[psotny kot]

Brawo kociaku! Postawiłeś na swoim - to twój domek i tak ma zostać! Już od dłuższego czasu śledzę ten wątek i ... bardzo się cieszę z finału. Przytulaski dla Czarusia i pozostałych futerek

[ewar]

Dzięki Nie jestem jakąś skomplikowaną osobowością, tylko jo_mal wciąż widzi drugie dno ( psycholog, detektyw? ).Bardzo Cię proszę, daj już spokój, nie będę wciąż udowadniać, że wielbłądem nie jestem, nie będę odbierała pw.Decyzja pozostawienia Czarusia była trudna, bardzo mi komplikuje życie.Nie mogę wziąć Parysa ( na szczęście już dzisiaj będzie w domku), nie mogę wziąć Abi.Świetnie, że Kasia mi pomoże i będzie się wspólnie ze mną opiekować kotką, zrobimy jej zdjęcia i spróbujemy znaleźć domek ze snów.Z domu łatwiej wyadoptować niż z lecznicy, ale udaje się również.
Dzwoniła miła Pani w sprawie Czarusia, ma kotkę wziętą od kogoś, kto nie zadbał o sterylkę swojej kocicy.Trochę z nią rozmawiałam i bardzo mnie ucieszyło, kiedy powiedziała, że wzięła jedną kotkę, ale postawiła warunek- sterylka kociej mamy i że tego dopilnuje

[jo_mal]

nie zeby szydło z worka wychodzilo, bo juz dawno domyslilam sie, ze nikt nie odwazy sie zabrac Czarusia od ewar, a poza tym, tak jak juz ewar piasalam na maila - dlaczego mialby to robic, skoro jest im razem tak dobrze.....? o ile dobrze rozumiem, o to w tym chodzi, aby wszyscy byli szczesliwi oto wnioski detektywa...


a jestem bardzo szczesliwa ze swoimi pociechami

[dana.b]

To i ja się odezwę.
Jak wiele osób z tego forum śledziłam wątek Czarusia i cieszę się bardzo, że on zostaje u Ciebie.

Jeśli mówisz:

Ale nie da się nie kochać takiego kota, który przychodzi do mnie rano do łóżka, pogłaszcze mnie po ręce, albo się przytuli.

to nikt nie uwierzy, że mogłabyś go oddać

[ewar]

Oddawałam i takie.Miałam nawet kota gadającego i to takiego, którego nikt poza mną nie widział. Ufał wyłącznie mnie, leżał zawsze tak, aby mnie widzieć.Miałam przecudnej urody Sonię, wyciągniętą za łapkę zza TM ( ogonka nie miała), najsłodszą Manię ( Conchita ją wypatrzyła), Brendę, która przytulała się do mnie jak dziecko, Zusia o charakterze nie do opisania i urody niezwykłej, Tosię, której nie chciało się wypuścić z rąk...itd.Ale wszystkie były ZDROWE.Amen.

Dodam, że u mnie jest bardzo ciepło.Czaruś zawsze potrafi coś wywlec i się w to owinąć.

[dana.b]

Jesteś wielka
Czaruś jak zawsze cudowny Miziaki ode mnie

[295955]

Przyznam się, że wciąż bym go ukradła z wielką chęcią, ale zdecydowanie będzie najlepiej, jeśli zostanie u Ciebie poza tym zobowiązałam się wziąć białaczkową koteczkę koło wiosny a póki co, na 3 mruczki raczej mnie nie stać...
no jakiż ten Czaruś przystojny

I mam jeszcze małe pytanie nie związane z tematem i wstyd mi trochę, że zaśmiecam, ale mogę uzyskać tu szybką i trafną odpowiedź. Mianowicie: pod blokiem 2 kompletne dzikusy, drące się o pomoc. Jak to złapać bez klatki-łapki? Na szynkę nie podchodzą, tylko płaczą dalej... serce mi się łamie, jak na to patrzę.

[fiszka13]

Ta jego chęć i umiejętność zawijania jest strasznie rozczulająca

I mam jeszcze małe pytanie nie związane z tematem i wstyd mi trochę, że zaśmiecam, ale mogę uzyskać tu szybką i trafną odpowiedź. Mianowicie: pod blokiem 2 kompletne dzikusy, drące się o pomoc. Jak to złapać bez klatki-łapki? Na szynkę nie podchodzą, tylko płaczą dalej... serce mi się łamie, jak na to patrzę.

Jeśli to kompletne dzikusy to wydaje mi się, że nie ma szans. Próbowałam kiedyś złapać kompletną dzikuskę chyba z miesiąc na klatkę łapkę. Ciężko było.
Ewa na pewno coś Ci poradzi mądrego i zweryfikuje co ja napisałam.
To co ja bym zrobiła, to po pierwsze zaczęła dawać im jeść w stałym miejscu i stałym czasie, po drugie otworzyła okienko piwniczne (jeśli możesz i wtedy tam przeniosła karmienie kotów) albo postawiła budkę, żeby miały się gdzie schować. U mnie taka strategia w przypadku kompletnej dzikuski pomogła. Możesz też zadzwonić o pomoc do lokalnej fundacji lub schroniska (w Kielcach powinny być, może mają klatkę łapkę i pomogą). Jedyne co się nie udało, to po powrocie ze sterylizacji dzikuska uciekła i nigdy więcej jej nie widziałam.

[ewar]

fiona.22 i Gem.Oni pomogą, napisz do nich pw.
Niestety, nie miewam do czynienia z dziczkami. Nawet jeśli wydaje mi się, że są dzikie to okazują się miziakami.Zrobiłabym tak, jak radzi fiszka13, ale naprawdę zwróć się do fiony i Gema ( to facet).