FIP - nasza Ptysia za tęczowym mostem :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 30, 2012 8:55 Re: FIP - nie poddajemy się i walczymy!

Weekend minal w miare spokojnie. Nie liczac problemow z jelitkami Ptysia wyglada dalej dobrze. Z kazdym dniem zachowuje sie toszke lepiej , dzisiaj rano juz lazila wszedzie za wiewiora jak ta sie szykowala do pracy :) Apetyt dalej bardzo dobry. Wczoraj zrobila kilka ciapkowatych kupek ale w dosc duzych odstepach czasowych, potem przez cala noc nie bylo kupki, dopiero rano i przed chwila. Niestety brzuszek jakby znow sie troche powiekszyl ale nie jestem pewny, Ptysia ma wygolony brzuszek i czasek siersc na granicy wygolenia jej odstaje i to moze sprawiac takie wrazenie. Krystyna tez jest bardzo grzeczna od kilku dni juz nie zakladalismy jej kubraczka, nauczyla sie ze Ptysi nie wolno teraz zaczepiac :)

Dzisiaj skonsultujemy sie z Wetem , chcemy zastapic witamine C - Rutinoscorbinem zeby troche wzmocnic jej naczynia.Zaczniemy tez prawdopodobnie podawac Lakcid lub cos podobnego. O smeccie tez pomyslimy, chociaz z drugiej strony nie wiemy co Ptysia teraz wydala i czy dobrze jest to wstrzymywac. Wet wczesniej nam powiedzial ze biegunki to prawdopodobnie wina koronowirusa. Ptysia sie juz przezarla convalestentem ,ale sataramy sie dalej faszerowac ja jak najwieksza iloscia bialka. Najwazniejszy cel nie liczac utrzymania jej w dobrym samopoczuciu to troche ja szybko podtuczyc.Niestety wyglada jak maly szkielecik, mozna jej policzyc wszystkie kosteczki ale z kazdym dniem wydaja nam sie ze troche przybiera na wadze.

Po wnikliwym przestudiowaniu wszystkich informacji na temat leczenia FIP( i nie tylko) myslismy jeszcze o wlaczeniu kolejnego leku ale musimy sie upewnic ze nie gryzie sie on z terazniejsza terapia i napewno Ptysi nie zaszkodzi. Przede wszystkim musimy tez to skonslutowac z wetem.

Kolejny raz dziekuje wszystkim za wsparcie .

wiewióra11

 
Posty: 617
Od: Nie mar 30, 2008 20:09
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon sty 30, 2012 11:34 Re: FIP - nie poddajemy się i walczymy!

to trzymam za zdrowie małej :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Pon sty 30, 2012 11:45 Re: FIP - nie poddajemy się i walczymy!

jeśli myślicie o probiotyku
to pewnie lepiej nie Lakcid- bo ma laktozę
dobry jest np. linex forte- całkowicie bez laktozy

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 30, 2012 16:10 Re: FIP - nie poddajemy się i walczymy!

Niestety Ptysia znowu przybywa w lecznicy, odstawilem ja tam godzine temu. Biegunka sie bardzo nasilila w ciagu dnia do tego kotek raz zwymiotowal kolo poludnia:( O 7 rano zjadla normalny posilek i od tej pory przestala juz jesc i pic. Jak bedziemy wiedziec cos wiecej to napiszemy.

Dziekuje za info ruru.

wiewior

 
Posty: 29
Od: Śro sty 18, 2012 15:10

Post » Pon sty 30, 2012 16:40 Re: FIP - nie poddajemy się i walczymy!

Trzymaj się koteńko :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pon sty 30, 2012 16:55 Re: FIP - nie poddajemy się i walczymy!

Trzymaj się Ptysieńko
Psotka 23.02.2009 - 8.04.2015 [*]
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=88961

ObrazekObrazek

Amanda_0net

 
Posty: 7297
Od: Pon mar 13, 2006 20:56
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon sty 30, 2012 21:26 Re: FIP - nie poddajemy się i walczymy!

Jesteśmy już w domu :!:

Okazało się, że więcej było strachu, niż faktycznych powodów do obaw.
Pan doktor nas uspokoił, że stan Ptysi jest dobry. Biegunka jest najpewniej wynikiem silnej sterydoterapii, więc od dzisiaj podajemy Encorton co drugi dzień( dziś Ptysia ma wolne od tabletki, z czego zapewne bardzo się cieszy).
Dostała kroplówki z wszystkim co niezbędne.

Zbadano brzuch i niestety jest niewielka przepuklina :? Jesteśmy trochę źli, bo wcześniejszy wet przecież operował przepuklinę po sterylizacji i miało już być pięknie. Ale kto wie, może tak miało się po prostu stać?
Ptysia jest w takiej formie, że bez problemu będzie można przeprowadzić zabieg, co wprawionemu chirurgowi zajmie 5 minut. Przy okazji zostanie spuszczony płyn z brzucha i będziemy obserwować, czy nie narasta. A patrząc na to, że ostatnimi czasy jest go mniej, to napawa to optymizmem.

Od dzisiaj podajemy też koci probiotyk, który trzeba kotu przemycać. Myśleliśmy, że jak zmieszamy proszek z sosikiem z saszetki, to będzie po sprawie. Ale nie. Ptysia wolała zlizać proszek z chleba :D

Pozdrawiamy


PS. Jutro mijają 3 tygodnie od postawienia diagnozy FIP, a Ptysia nadal z nami, ciesząca się życiem, w całkiem niezłej formie :)

wiewióra11

 
Posty: 617
Od: Nie mar 30, 2008 20:09
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon sty 30, 2012 21:41 Re: FIP - nie poddajemy się i walczymy!

Odpuście jej tę przepuklinę. Każda narkoza to osłabienie organizmu i zdecydowanie ostry przebieg choroby.
Sorry że się wtrącam, ale ta odwaga w podejmowaniu decyzji o operacji u kotki z FIPem wydaje mi się spora beztroską.
Kojarzy mi sie to z operacją przepukliny u chorego w trakcie chemioterapii. :? y.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sty 30, 2012 22:36 Re: FIP - nie poddajemy się i walczymy!

nie wiem jak to ując, ale własnie to samo chcialam napisać co Anda gdy czytałam Wasz wpis. Prawdopodobnie można, należy zaczekac z przepukliną a narkoza może okazac się bardzo złym posunięciem. Niesamowicie osłabi organizm i moze byc źle. Nie warto teraz. Kitunia jest osłabiona juz ostro, walczy z chorobą, dostaje leki. To wszystko nie jest bez znaczenia.
To nie są domysły ale doświadczenie.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Wto sty 31, 2012 8:24 Re: FIP - nie poddajemy się i walczymy!

Noc minela spokojnie. Ptysia znow sie zsusiala sie na moj spiwor (braklo juz kolder a poprzednie jeszcze nie wyslchly :) ). Tradycyjnie zakopala sie u wiewiory pod koldra , zanim sie wygrzebala i dotarla do kuwetki to w polowie drogi juz polecialo i stwierdzila ze juz nie ma sensu gonic dalej :).

Wczoraj przezylismy chwile grozy, biegunka byla naprawde ostra - kotek wiecej dnia przesiedzial w kuwetce niz na laptopie:/ Wygladala tez na bardzo slaba - ale jak sie pozniej okazalo pozory myla ... .

Ptysia nie dala sobie zalozyc wenflonu, ponoc tak walczyla ze odpuscili, ugryzla jedna pania, nie mogli jej urzymac, darla sie w nieboglosy. Ostatecznie dostala wszystko podskornie , w kilku zastrzykach rozlozonych po calym cialku.

Kotek dalej bedzie dostawal witamine C - rutinoscorbin ma przeciwskazania u zwierzat. Priobiotyk dostalismy specjalny dla kotkow :) Encorton podajemy teraz w dawce - 10 mg co 2 dzien.

Wybadano tez przepukline zaraz przy szwach. Oczywiscie ani my, ani Wet nie byl za tym zeby to naprawiac teraz, wiec to nie jest tak ze kazdy gladko przystal na ten pomysl. Zalozeniem glownym jest obserwowac ale jesli przepuklina zacznie twardniec to bedziemy dzialac natychmiast. Rozpatrzylismy ryzyko i wyszlo na to ze zostawienie tego - jesli bedzie sie pogaraszac przyniesie wiecej szkody niz otwarcie ptysi .

Wet nas zapewnil ze Ptysia jest w bardzo dobrej formie i zabieg nie powinien byc problemem. Oczywiscie Ptysia bedzie odpowiednio przygotowana i oslonieta ( lekami ) przed i po. Nasz Wet to chirurg z bardzo duzym doswiadczeniem wiec wierze ze jego decyzje sa jak najbardziej sluszne.Mamy jednak nadzieje ze przepuklinka zostanie taka jaka jest i nie bedzie to konieczne w nablizszym czasie.

Nasz wet jest naprawde rozsadnym czlowiekiem, byla taka sytuacja ze zapytalismy kilka dni temu czy nie warto znow pobrac wysieku do ponownych badan, powiedzial wtedy ze absolutnie nie bedzie ryzykowal kolejnym nakluwaniem jej tym bardziej nacieciem - wiec napewno wszystko dokladnie przekalkulowal takze wczoraj.

Dziekujemy za powdpowiedzi przy nastepnej wizycie poruszymy znow temat tej operacji i ryzyka ,chcociaz mam nadzieje ze nie bedzie takiej potrzeby .

wiewior

 
Posty: 29
Od: Śro sty 18, 2012 15:10

Post » Wto sty 31, 2012 11:39 Re: FIP - nie poddajemy się i walczymy!

buziaki i dla małej :1luvu: i mocno się trzymajcie :ok: :ok: :ok:

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Śro lut 01, 2012 10:08 Re: FIP - nie poddajemy się i walczymy!

Kolejna noc za nami. Ptysia przespala spokojnie, wstawala na jedzenie i siusiu. Wczoraj wieczorem raz zwymiotowala i miala zaraz po tym gorsza kupke, dzisiaj niestety juz 2 razy zwymiotowala i ma lekka biegunke. Wczoraj Ptysia bawila sie ok minuty szpulka z nitka , czym wprowadzila w zdumienie nasza druga kotke Krystyne(ktora stanela jak wryta) i w jeszcze wieksze wiewiore. Podsumowujac :
Interferon 10 mln/j - 350 zl, kroplowka wzmacniajaca 45 zl , minutowa zabawa Ptysi szpulka - bezcenne :ryk:

Popoludniu jedziemy do kontroli. Bedziemy probowac cos uradzic na te wymioty i biegunke, Ptysia dostanie tez oczywiscie kroplowke wzmacniajaca. Wet obejrzy przepukllinke. Problemy zoladkowo-jelitowe to prawdopodobnie wina sterydoterapii ale przeciez odstawic tego nie mozemy wiec bedziemy cos myslec.

wiewior

 
Posty: 29
Od: Śro sty 18, 2012 15:10

Post » Śro lut 01, 2012 10:15 Re: FIP - nie poddajemy się i walczymy!

Na poprawę qpali w naszym przypadku sprawdził się Hill's Prescription Diet a/d, pasztecik w małych puszkach.

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Śro lut 01, 2012 12:06 Re: FIP - nie poddajemy się i walczymy!

issey32 dzieki za podpowiedz popoludniu kupimy i bedziemy jej dawac.

wiewior

 
Posty: 29
Od: Śro sty 18, 2012 15:10

Post » Śro lut 01, 2012 13:21 Re: FIP - nie poddajemy się i walczymy!

Ptysiu :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

to jest taka choroba najgorsza
cały czas huśtawka
nadzieja i smutek i nadzieja
i radość ze Kotek umył łapkę,
że pobawił się w pudełko, że przyniósł na posłanko
ulubionego ślimaka i nadzieja...
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 93 gości