Fasolka
Na szczęście nie wszyscy są tacy..........
Moderator: Estraven
mateosia pisze:Florko, Florko, ale przytuliłaś już Waszą Dużą, żeby się nie smuciła?
Ludzie - paskudy nie są może nawet zbyt liczni, ale na pewno potrafią skutecznie zapaskudzić poranek. I wiele innych części dnia.
A słońce znów piękne dzisiaj. Tylko ten mróz![]()
F.
bagheera pisze:Fasolko
A ta nasza Bura też lekko dziwna, bo na ręcach siedzi tylko wtedy jak Duża lub Duży stoją, i wtedy mruczy jak najęta, ale jak chcą usiąść to na kolanach nie zostanie![]()
...w związku z czym nasza Duża wciąż pomrukuje, że może kiedyś będzie miała normalnego kota
A ja???
MalgWroclaw pisze:Czytałam, co napisaliście. Duża się skarżyła na mnie, wiem![]()
a przecież jestem kochana, tylko nie umiem tak od razu przekonać się do wszystkiego. A do Frani, to sami wiecie![]()
Podobno (znam to z opowieści), jak Florka się wprowadziła i dużej potem długo nie było, to Florka w ogóle nie pokazywała się tym obcym, co przychodzili do kotek. Siedziała w szafie, nikt nie wie, gdzie dokładnie, ale jedzenie znikało.
Fasolka
Mróz zelżał. -1 stopień.
duża Fasolki
MalgWroclaw pisze:Nie pisałam Wam jeszcze, co duża zrobiła wczoraj z moją kolacją![]()
Położyła mi do miseczki, na pyszną saszetkę, jakieś świństwo. I przykryła trochę, myślała, że nie wiem, co wyprawia, ale wiedziałam. Oczywiście, że tego nie zjadłam.
Fasolka
Och widze ze ten sam problem mamy...U mnie Lila pasty nie znosi, a ostatnio tez wymiotowala, chyba posmaruje jej łapki tą pastą...
![]()
Pozdrawiam sliczne slodkosci![]()
W soboty Frania i Pralcia dostają pastę odkłaczającą,Florka nie dostaje na saszetkę, bo nie lubi, dostaje prosto do pysia. A Fasolka nie dostaje wcale, bo: - do pysia się nie da, - "co mi tu kładziesz za truciznę na moje jedzenie, nie tknę tego". Przykryłam więc odrobinę saszetką (ostatnio wymiotowała). Ale mała czarna wiedziała, że jest coś nie tak i nie zjadła![]()
duża
MalgWroclaw pisze:W soboty Frania i Pralcia dostają pastę odkłaczającą,Florka nie dostaje na saszetkę, bo nie lubi, dostaje prosto do pysia. A Fasolka nie dostaje wcale, bo: - do pysia się nie da, - "co mi tu kładziesz za truciznę na moje jedzenie, nie tknę tego". Przykryłam więc odrobinę saszetką (ostatnio wymiotowała). Ale mała czarna wiedziała, że jest coś nie tak i nie zjadła![]()
duża
Użytkownicy przeglądający ten dział: Marmotka i 13 gości