Rudi i Pysia III :)

[ruda32]

a ja tylko przypominam o konkursie miau viewtopic.php?f=20&t=137693
nie mówię na kogo głosować

[shira3]

A to nie jest przypadkiem ta niedotykalska dzika dzicz, co się nią czasem zajmujecie jak znajomi wyjeżdżają? ...

To wlaśnie ta dzikuska Dała się przez te 3 lata trochę obłaskawić

[pomponmama]

No tak.... wszystkie koty są Stasia

[shira3]

A Rudi, jak jeszcze nigdy pilnuje nas i jak ktoś wychodzi, asystuje przy ubieraniu i pcha się pod drzwi albo na ręce Normalnie jakby chciał, żeby go ze sobą zabrać....a zostawiony skaży się tym swoim oj-oj Aż mi go szkoda ....przecież już wyjeżdżaliśmy.....

[pomponmama]

Ale on kocha Stasia coraz bardziej. To samo obserwuję u Pompona, okazuje nam juz swoje uczucia tak bardzo, że wydaje mi się iż bardziej nas kochał nie będzie. A jednak... Coraz więcej karesów, miziania, pomiaukiwania, zaglądania w oczy, baranków i ogólnie awansów nam czyni

[AYO]

Wyjeżdżaliście ale w innej konfiguracji. Teraz jest Pysia, a poza tym czuje inne zwierzaki

[shira3]

Nie był sam, to powinno mu być lepiej? Zostawał przecież sam z opieką dochodzącą lub nami z doskoku - a zapachy te same
Ale fakt, że Ola może mieć rację, Rudi wiecznie wisi na S. A ten go coraz więcej rozpieszcza, i tak się to nakręca - powiedzcie mu, że źle robi!

[pomponmama]

Zazdrośnica!

[shira3]

Zazdrośnica!

Ale Ruduś potem cierpi!

[pomponmama]

E tam... ty cierpisz bardziej. Z tęsknoty nie umrze przecież

[AYO]

Dzieci powinny być rozpieszczane równomiernie i przez OBOJE rodziców

[shira3]

No nareszcie - bedzie relacja

Jest
Najsłabszym widokiem był widok z okna dzieci

Wszystkie pozostałe zapierają dech w piersiach. Bergen to z trzech stron miasto na stoku, w dolinie centrum a czwarta strona jest morzem


Miasto jest porozrywane nitkami fiordów....

[shira3]

W starych częściach miast zachwycająca, kolorowa, drewniana architektura:
Bergen


Stavanger

W nowszych też całkiem urokliwie

[shira3]

A takie drakońskie narzędzia mieli do prześladowania czarownic

[shira3]

Za to lubili chyba koty bo w muzeum, w scenkach rodzajowych było ich mnóstwo