Przywieźliśmy Cyzia.
Biedniutki jest strasznie, ale łazi po domu. Nawet zażądał kolacji, dostał trochę saszetki i wylizał sosik. Niedużo, ale objaw jest dobry.
Widziałam w lecznicy wyniki - mocznik i kreatynina spadły mniej więcej o połowę. Nadal jest za dużo, ale na szczęście spadają.
Jutro ciąg dalszy płukania. A na razie Cyzio odsypia stresy w swoim pudełeczku
