Wszystkie koty jamnika Melona -jamniczy DT dla tatusia Amki!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 25, 2012 22:33 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

O 8O Melonowy wątek :P Super. Zaginam rożek do poczytania.
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 25, 2012 23:17 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

kotkins pisze:
Kotek mieszkał w komórce, jadł co złowił (jadał też chrupki z Brico - jak zeznawał Krzyżak) ,był zapchlony,zarobaczony, nie szczepiony, nikt go oczywiście nie czesał, nie kochał...


Nie mogę czytać takich rzeczy. Po prostu nie mogę. Pers jest taki... kompletnie, totalnie, całkowicie bezbronny. :( :( Jest jak malutkie dziecko. Zawsze. Nie ma cech dumnego, boskiego kota. Pozostaje całkowicie i bezdyskusyjnie zależny od człowieka, jego opieki i miłości. Nigdy sobie sam nie poradzi.
Aniada
 

Post » Śro sty 25, 2012 23:19 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

...Amka już w drodze do Poznania wylazła z moją pomocą z transporterka i wtuliła się we mnie z całej siły.
W domu czekała ma nią wściekała Fiona i niechętny Felix:)
I jamnik ,pozytywny jak zawsze cieszył się z nowej współlokatorki.

Wycięłam resztę dredów (mam dużą odwagę zabiegową, może to naleciałość zawodowa...).
Wykąpałam ponownie (jaki to białe!!)(na krótko -jak się okazało)
Zaczęłam odkarmiać i uczyć świata małą ulicznicę.

Biedne dziecko nie miało nigdy własnej zabawki (pamiętam jak Neigh wzruszona mówiła mi o tym, że Amelka ukryła pod poduszką myszkę z kocimiętką- swoja pierwszą w życiu zabawkę...), poduszeczki do spania ani miseczki.Każda próba głaskania kończyła się ugryzieniem.Bo mała nie umiała się bawić.
Fionia ją goniła i biła jak wroga.A ona uważała ,że trzeba zawsze oddawać ciosy.Jako,że jest mała i słabsza-obrywała.Przez pierwsze dni czesto opatrywałam zadrapania na białej mordce...
Felixa pogoniła raz a skutecznie- dwukilowy kotek tak przeraził siedmiokilowca,że na jej widok jest sparaliżowany strachem do dziś.
Tylko optymista Mel nie przejmował się uzbrojona łapinką biełej nędzy i niezmiennie podchodził do niej z uśmiechem i rozmerdanym ogonem:)
I on zdobył jej serduszko.
Amelka po tygodniu chodziła za Melem jak mały piesek.Spała w jego łóżku (czasem śpią przytuleni,choć jej jest za gorąco chyba z jamnikiem ,który osiąga nieprawdopodobne temperatury a śpi w kąciku między drzwiami a kaloryferem!).Tylko jeść z jego miski jej nie wolno- Mel ją raz stanowczo owarczał i ugryzł w kłaki,żeby wiedziała,że miska melońska jest MELOŃSKA!
Amelia jest bardzo odważna , wręcz brawurowa.I bardzo ciekawa świata.
Każdy gość w domu jest przez nią oglądany, daje się mu głaskać i w ogole lubi być w centrum wydarzeń.
A potem robi siczki w różnych miejscach poza kuwetą.
Po przebadaniu krwi i moczu okazało się, że dziecko jest zdrowe.I bardzo wrażliwe - to lęk powoduje ,że sika.Pewien paradoks: cieszy się z wizyt, ale tak się podnieca,że potem zapomina,gdzie kuwetka...
Musialiśmy też przestawić kuwetę pod drzwi, bo Amcia ma plany wychodzące.Moje plany są nieco inne-ale panna nie traci nadziei.:)
A jak czeka na wyjście to zapomina o kuwecie...
Kocia miała usuwany ząb (złamała go w poprzednim życiu), co mnie nie dziwi- dziewczynisia otwiera szafę Komandora za pomoca pyszczola.Zaradna jest.Szafkę otwiera łapka (Fio mogłaby stać przy szafce rok a by nie wymyśliła...), kradnie np.urwany guzik (do zabawy!), bawi się swoim cieniem...
Od sierpnia,czyli od przybycia do Kotkinsow podwoiła wagę (waży dumne 3,2 kg:)), wygląda -jak mówi mój mąż- "jak owlosione pudełko na buty".Znaczy- grubiutka jest.
Z Fio prawie się porozumiała.To nie miłość,ale jest już jedna wspólna zabawa: obie panny leżą po dwóch stronach otwartych drzwi i każda przekłada łapkę...milimetr łapki dołem.A ta druga probuje łapać tę łapkę koleżanki.Potrafią tak spędzać całe wieczory:)
Ot-persy!
No i gonitwy z Melem.Skoki przez psa.
Jak na persa jest niesamowicie sprawna!!! :D

Od kilku dni regularnie odwiedza mnie w łóżku.Tuli się.Mruczy nieporadnie (przy mistrzyni mrucznia Fionie-robi to wręcz nieudolnie).
I jest zmorą prawdziwą jeśli idzie o czesanie.NIE CIERPI!!
Spód kota wycięłam zupełnie- musiałam- taki robi płacz przy czesaniu.
Wręcz wyje!
Zaraz oczywiście przybiega zanipokojony Mel,który na mnie szczeka,wdrapuje się na moje łydki pazurami i broni przyjaciółki.
NIE WOLNO KRZYWDZIĆ JEGO AMELII!!!!
Czekam aż mnie ugryzie w te łydki!!! :mrgreen:

Cierpliwie wycinam dredy, czeszę i patrzę jak z białej nędzy rośnie cudny pers.
Nie wyobrażacie sobie - jeśli nie miałyście TAKIEGO kota- ile radości i miłości można mieć od niego.
Dlatego wynajęcie, sprzedaż ani nawet leasing- nie wchodzi w grę w przypadku Amelki Kotkinsówny:)
Teraz ani nigdy!
Ostatnio edytowano Śro sty 25, 2012 23:37 przez kotkins, łącznie edytowano 1 raz

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sty 25, 2012 23:27 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

I jeszcze -dla fanów-Amelia w pudełku:)
Obrazek

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack
Oraz zasadnicza postwa przy sapniu na parapecie- nigdy nie spadła!:)

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us


Cóż...mogę dodać tylko,ża Amalka jest całkowiecie niedrożna - myć pysio trzeba kilka razy dziennie.Ale nie tracimy nadziei- Fio tez TAK miała a teraz wystarczy raz,rano.
Kiedy odebrałyśmy ją Krzyżakowi miała potworne zapalenie spojowek.

Teraz oczywiście jest zdrowa, w końcu-córeczka okulistki! :D
Ostatnio edytowano Śro sty 25, 2012 23:41 przez kotkins, łącznie edytowano 1 raz

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sty 25, 2012 23:40 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Pięknie piszesz Kotkinsie! :kotek: :ok: Fajnie się czyta. :lol:

grajda

 
Posty: 2469
Od: Pt mar 13, 2009 9:06

Post » Śro sty 25, 2012 23:42 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Kotkins, z moją Polcią było kubek w kubek tak samo. I jest. Też zaniedbana jak nieszczęście, porzucona, niechciana i też nienawidzi się czesać.
Cudna historia, wzruszająca jak diabli. Persy mnie rozczulają maksymalnie.
Aniada
 

Post » Śro sty 25, 2012 23:46 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Miło mi,że ktoś czyta:)

Aniado-ta historia ma happy end.
Pani weterynarz do której chodzimy mowi,że Amelka potrzebuje dużo miłości.
Więc u nas chyba dobrze trafiła...mąż mówi,że jest mądra.Dlaczego?
Ano-siczki robi na panele albo płytki.Nigdy na meble,dywany...


Zresztą już nie robi siczków.
Ma obrożę z feromonami i bierze KalmAid.
Spróbuj z tą obrożą u Poli.(pamiętam jak czytałam Twojego bloga i płakałam nad nią...one obie się boją ,że je zostawimy chyba...)
No i mruczy...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 26, 2012 1:16 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Aniada pisze:
kotkins pisze:
Mnie nawet kaktusy uschły, w mordę...(...)!!!


Kotkins, rozmowa z Tobą to nieustająca przygoda. 8O 8O 8O 8O


JAK udało Ci się zasuszyć kaktusy?!?!?! Nie rzuciło Ci się w oczy, że coś jest nie tak? :lol:
Jeżu kolczasty...


Kotkins the Doctor przegapiła objawy, bendonc muodom lekarkom 8)
KotkaWodna
 

Post » Czw sty 26, 2012 9:18 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Miałam kaktusy , ale moja kotka się z nimi rozprawiła. :lol: Nie wiem co jej się w nich nie podobało , ale wszystkie wykopywała z ziemi. Znajdowałam co jakiś czas kolejnego na podłodze.W ten to sposób "załatwiła" niezłą kolekcję.

Cóż , ona jest ruskiem i ma charakterek. :lol:

grajda

 
Posty: 2469
Od: Pt mar 13, 2009 9:06

Post » Czw sty 26, 2012 16:57 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Nieeeeeee no ja się absolutnie na taki skrót wydarzeń nie zgadzam!
Bo to niemal idylla z tego wyszła.

Przywieziono mi mikrokota po którym wierzchem wędrowały sobie różnej maści i wielkości pchły. Dość to stanowiło ciekawy element dekoracji, bo nawet na szarym kocie nieźle to było widać. Kot był kulawy......bo miał podkowy na łapach. Cześć sie wyciąć udało od razu, ale jakoże lubię swoje palce - postanowiłam resztę darować, co by mieć nadal po 5 u każdej rąsi.

Kulawy mikrokot chodził na szeroko rozstawionych łapach. Chodził niewiele, dużo lezał, bo w wysokiej ciązy ( 4 kociaki ) za wiele się nie nachodzi, zwłaszcza jak się tyle waży....Wyglądała kosmicznie cherlawe szare byleco z wielkim brzuchem. Na dodatek kuweta stanowiła zagadkę, jedzenie też......To znaczy jak załapała, że jesć sie dostaje, to właściwie mogłaby pęknąć gdyby jej pozwolić.....

I wszystko byłoby spoko gdyby nie to, że to bidna Neigh musiała rozważyć dwie opcje
a. poród domowy. Nie wiadomo czy przeżyje i co przyjdzie na świat oraz w jakim stanie. Biorąc pod uwagę skromny fakt ogólnego niedożywienia i dystroficzności kota. A potem radosną hodowlę dystroficznej matki + 4 kociąt ( USG zrobiłyśmy). Porodu jeszcze u mnie nie było.......

b. sterylizować. Tyle, ze kot nieszczepiony - szanse na złapanie panleukopenii duże. Już raz taki wariant zaliczyłam. Kotka miała pilną sterylkę. Sterylkę przezyła, złapała pp .......Niejaka Kawa własność Koteczkanusi ( z drugiego wątku ).

Moja pani wet odmówiła współpracy, miała przypadki pp.......A "Biała Nędza" złapałaby na bank....

No to co? Noo to dawaj szukać lecznicy, która z panleukopenią nie miała styczności i podejmie się sterylki kota, który się lada moment rozsypać może......

Faaaaaaaajnie było - a ta pisze - "miała sterylkę". No kurna miała, ale ile mnie to zdrowia kosztowało to tylko ja wiem:-)
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Czw sty 26, 2012 18:15 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

I paczpani warto było!!!!
Pamiętam tę rozmowę pt."co robimy"...i opcje "co będzie jeśli..."
Ta dziewczynka ma nieprawdopodobnego farta życiowego.Ma szczęście do ludzi.
Przynajmniej od sierpnia ub.roku!!!

Nieigh ja skladam Ci oficjalne podziękowania za wykopanie i uratowanie tej kotki.Z Neigh się doskonale koty ratuje,zwłaszcza jak one trafiają po zratowaniu do niej a nie do mnie :mrgreen: (do mnie po "ztuningowaniu"!)
Przyznam się,że biały pers nie byl szczytem moich marzeń...ale to Amelcia...a ona może b yć marzeniem KAŻDEGO kociarza.
Może kiedyś jeszcze wezmę wymarzone niebieskie...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 26, 2012 18:25 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Przywitam się ładnie w wątku który cichcem podczytuję, ale przyznam że zaczęłam czytać Wasze historie u Aniady i są fantastyczne. Co prawda historia Amci jest bardziej mroczna, ale z happu endem i to sie liczy :)

Nemeziss

Avatar użytkownika
 
Posty: 420
Od: Pon kwi 21, 2008 10:52
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw sty 26, 2012 18:28 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Mroczna to jest historia Fiony.
Mojej najprześliczniejszej córeczki.Też z woielkim happy-endem.

Witam i biegne bo dziewczyny przyszły z prośbą o mjenso...a im się nie odmawia! :D

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 26, 2012 18:42 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Neigh pisze: Faaaaaaaajnie było - a ta pisze - "miała sterylkę". No kurna miała, ale ile mnie to zdrowia kosztowało to tylko ja wiem:-)

Ja pamiętam....i nocne, długie Polaków rozmowy .... i mojego kaca po nich bo nie umiałam nic sensownego doradzić...(bo ja się na kotach nie znam :oops: )....a decyzję i tak musia ła podjąć sama Neigh....Szacun..... :1luvu:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Czw sty 26, 2012 18:54 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Doczytałam...
Biedna Amelia, miała szczęście dziewczynka!
No i tak - trochę się pośmiałam, trochę poryczałam ale Kotkinsie - świetnie piszesz! Chyba też zacznę jęczeć o bloga chociaż jakoś blogów nie czytuję :oops: , nooo - nie wiem, nie potrafię nic dłuższego czytać na ekranie :oops:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33160
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon, Silverblue i 18 gości