Już, już się poprawiam i podaję dalsze wieści:)
Z dnia na dzień jest między nimi lepiej - małymi kroczkami do przodu. Potrafią jeść przy sobie ale musi być zachowana "bezpieczna" odległość i do tego idealnie Aston lekko przytrzymany, bo Graffi ucieka jak tylko jej się pcha do miski, a cwaniak potrafi zjeść
wszystko co Graffi ma na misce! Ale nie jest z tym źle; zero bójek w okolicy miski - suche leży, każde podchodzi jak ma ochotę. Tylko z mokrym są problemy, ale bez przesady, bo podstawą ich wyżywienia i tak jest suche. No, młody ma teraz "doping" w postaci dodatkowego mokrego, przez co Graffi się go też domaga.
Już mają jedną wspólną kuwetę i - całe szczęście - żadnych problemów. Może tylko tyle że Aston podgląda Graffi za każdym razem - na dźwięk szurania żwirkiem zrywa się i kica do niej. Perwers!

Codziennie rano mamy dobre pół godziny gimnastyki. Wstają wcześnie, razem z moją mamą (6.00), miziają się obowiązkowo, jedzą śniadanie i...zaczynają się bawić. Biegają za sobą, tupią niemiłosiernie:D Jak jest mały zastój w gonieniu, jedno podchodzi do drugiego, robi pac pac i znów się ganiają. Ta sama rutyna jest wieczorem, koło 18-20. Nie ma przy tym burczenia, nie ma fuczenia, krew się nie leje, więc jest chyba ok, prawda? Teraz je wyhasałam z piłką i kulką papieru - zaczynają razem polować, biegają ze sobą za zabawką. Najśmieszniej jest jak na siebie wpadną;) Jeszcze tydzień temu każde zderzenie kończyło się fuczeniem albo miauczeniem ze strony Graffi, a teraz...cóż, teraz szybkie odskoczenie, spojrzenie i sruuu dalej za zabawką:D Sypiają w tym samym pokoju na ogół, ale nie razem. Chociaż mały przełom mamy w tym kierunku: Aston leżał na brzuchu/ramionach mojej mamy, Graffi wskoczyła na kanapę, oceniła że wolne są jeszcze kolana i się tam ułożyła:D Codziennie przynajmniej raz je przyłapuję na wąchaniu sobie pyszczków, ale to trwa kilka sekund i później zawsze jedno (częściej Graffi) się wycofuje. Ale coraz lepiej:)
Wykastrowaliśmy Astona w sobotę i szok. Graffi siedziała koło niego spokojna cały dzień, wąchała, szła za nim jak tylko wyszedł z pokoju. A weterynarz uprzedzała że może być groźnie, bo Graffi bardzo, ale to bardzo źle reaguje na weterynarza i zapach lecznicy. Tymczasem nie było nawet odrobiny gonienia czy zabawy. Jakby załapała że trzeba mu dać spokój 1-2 dni

Aston rośnie jak na drożdżach - w dwa tygodnie przybyło mu nieco ponad 300g, czyli w wieku 7 miesięcy waży równe 3kg. Graffi mając 6.5 lat waży 3.7kg

Ale dziś Pani Renata, od której wzięłam Astona, powiedziała że widziała z bliska jego ojca - lekką ręką licząc 7kg kota. Oj, będę miała duuużo kota do kochania!

Mniej więcej tyle u nas:) Nie wierzyłam że tak gładko pójdzie...