Witajcie kochane!
Asieńko-dziękuję skarbie!

-jak dobrze,że już jestes-wszystko wiem i rozumiem i dziękuję z całego serca!
Rano coś mi zdechł net,wróciłam -uff!-działa!
Po powrocie z pracy od razu do weta,bo Adele wczoraj pokasływała-myslałam,że może robale się nie wytłukły-dzisiaj miałam podac aniprazol ,poszłam do zoologa,coby nabyć smakołyczki ,dla kociastych i przebłagac Adele po odrobaczaniu,a tam biedny,bezdomny Wacuś zasmarkany jak nieszczęscie!
Od jutra dostanie antybiotyk,stały bywalec zakupił,a ja jeszcze dokupiłam mu rapidexon w zastrzyku i jutro rano podam-bo on tam jest tylko rano i przed zamknięciem sklepu-Marek go karmi.Adele dzisiaj chora na całego-czyli nie robaki!-więc od razu do wetki-dostała convenię,przeciw zapalnie tolfę i lydium,do jedzonka immunodol i mam nadzieję,że wyzdrowieje szybko!
Temp. nie dała sobie zmierzyć-zacisnęła doopkę i pogryzła mnie,więc odpuściłyśmy sobie-leki i tak dostała,a teraz mnie nienawidzi
Waży 2600,więc przybrała tylko 300 gram przez miesiąc-Bella ja dogoniła!
To będzie maleńka kicia
No cóż-ja od wetów nigdy się nie uwolnię
