Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 5.

cześć Fasoleczko :1luvu:

ja jak trafiłam do domku to następnego dnia ustawiłam sobie wszystkich i dużą też :mrgreen:

i naprawdę niczego się...prawie nie boję, no chyba, że ...krzyków dużej
czasami ryczy jak lew :mrgreen:

Figusia

puszatek pisze:cześć Fasoleczko
ja jak trafiłam do domku to następnego dnia ustawiłam sobie wszystkich i dużą też
i naprawdę niczego się...prawie nie boję, no chyba, że ...krzyków dużej
czasami ryczy jak lew
Figusia

Rozumiem Cie Figusiu.... nasza Duza tez czasami glosno krzyczy... na szczescie czesciej na Duzego niz na nas :ryk:

L&K

Moja krzyczy na Franię, jak Frania mnie goni za bardzo, albo goni mnie, jak tylko duża wstanie i nas obudzi. Rano to duża jest dość nerwowa, bo się spieszy.
Fasolka
Dzisiaj jestem nerwowa od wieczora, bo wracając do domu odkryłam, że nie ma światła: ani na ulicy, ani na podwórkach. Na razie światło jest z okien, ale później :evil:

duża

oszczędność :evil:

już kiedyś czasy takie były że z oszczędności prąd wyłączali

Dobrej nocy wszystkim

Fasolka
i Frania

Może jakaś większa awaria?
Dobrej nocy i światła życzymy :ok:

spokojnej nocy, Fasolinko i przytul się do dużej :1luvu:

Figusia

Fasolko, jak dzielnie leżysz niedaleko Frani! Moze kiedyś Frania przestanie cię gonić?
Nasza Duza też krzyczy czasami, jak się zdenerwuje. Na mnie krzyczy czasem, jak nie daję sobie podstawić talerzyka z jedzeniem, tylko uciekam w kółko (w naszym mieszkaniu tak mozna), a ona musi mnie gonić. :twisted:

Ale Duża wie, że jak zacznie pokrzykiwać, to już NIC nie zjem, więc stara się opanować. :twisted:

Sabcia dzielna

Piękne frędzle masz na szalu Fasolko? Sama dekorowałaś?

U nas Duża raczej nie krzyczy, bo nie chce straszyć Czarnego Widma :mrgreen:

Mnie to cieszy, bo przynajmniej mogę sobie szafy w nocy otwierać i udawać, że nie słyszę - Dużej rzadko kiedy chce się wstać :mrgreen:

Chociaż wczoraj trochę okrzyczała manipulanta szafowego ale... to nie byłem ja :ryk:

Badylek spryciarz

A u nas przez parę godzin nie było na ciepłej ani zimnej wody. Rura pękła i osiedle był bez wody.

Jakoś moje spiskowe przeczucia podpowiadają mi, że z tym światłem to są jakieś obłąkane oszczędności. Wróciłam z podwórka i jest. Wczoraj, jak zadzwoniłam i się nagrałam, wkrótce potem było. A ponieważ sytuacja z brakiem światła/nagrywaniem/światłem zdarza się drugi raz, więc dziś zadzwonię do zakładu energetycznego i poproszę o wyjaśnienie. Grzecznie :evil:

duża Fasolki
Duża zadowolona, bo Czarna przyszła i Bure trochę zjadł, i cała Czarna. Ale jednego kota nie było i tu duża się martwi.
Fasolka

Sabciu, może kiedyś Frania da mi spokój. Byłyśmy wtedy bardzo śpiące. Teraz zajęłam miejscówkę Frani ( :!:

) na półce pod blatem biurka, a Frania jest w solarium, pod biurkową lampą.
Badylku, ja sama stylizuję sobie te dziwne ubranka przygotowane przez dużą :oops: