Zorganizowanie i opanowanie "szybkiej" akcji sfinansowanej przez UM kosztowało nas dużo energii i wytrzymałości psychicznej. Telefony dzwoniły non stop szczególnie w ostatnim miesiącu akcji. Potem było mozolne rozliczenie dotacji, kto to robił to zrozumie o czym piszę. Po kontroli urzędu rozliczenie zostało przyjęte bez zastrzeżeń i dzięki temu mamy nadzieję, że uda nam się w tym roku powtórzyć tą współpracę.
Bardzo dziękujemy osobą, które nadal nas wspierały i wspierają. Miałyśmy nadzieję, że dzięki pomocy finansowej urzędu uda nam się przynajmniej jeden rok zamknąć na "0" w finansowaniu sterylizacji, ale i tym razem jesteśmy na minusie

Chciałybyśmy doczekać czasów, że to pieniądze będą czekać na koty, a nie koty na pieniądze, albo jak raczej bywa niezapłacone faktury.
W dalszym ciągu ciachamy.
W styczniu zaraz po nowym roku zostały wysterylizowane dwie kotki od nowej karmicielki z Szombierek, jedna kotka znaleziona przez przemiłą panią, która w rezultacie przez parę dni po zabiegu tak się przywiązała do kotki, że ją nie oddała wolności
Również sterylizacją swoich przyblokowych kotów zajęła się zupełnie nowa osoba w gronie osób nieobojętnych. Bardzo nas cieszy, że coraz więcej osób zwraca w mądry sposób uwagę na to co dzieje się w ich piwnicach
