Kiedy śmierć nas rozłączy :(

[Jamagda]

no a teraz szykujemy się do podrózy Szanejki

[BOENA]

to chyba nie jest takie łatwe
to oddanie kotów to pewnie przyznanie się, ze to już koniec

Smutno .....

[Anka]

Smutne
Dla Pani Ani na pewno nie łatwe, ale z drugiej strony chyba jednak jest jakaś ulga, że jej ukochani podopieczni mają zapewnioną opiekę. Tak by jeszcze i tym się gryzła.
Nie proste to wszystko

Leosia biedulka . wydawało się, że to będzie trudniejsze dla Feli, a tymczasem wygląda, że jest odwrotnie. Trzymam kciuki

[Anka]

tangerine, ja nie myślę, żebyś robiła kolejne zdjęcia, jasne, że nie ma co męczyć Pani Ani. Mnie chodziło tylko o umieszczenie w pierwszym poście notatki przy każdym kocie czy ma już dom, czy jeszcze czeka. Gdy ktoś zajrzy do wątku to będzie od razu wiedział, a nóż komuś jeszcze serce piknie. A tak to trzeba cały wątek czytać żeby mieć orientację.

[Szalony Kot]

tangerine, ja nie myślę, żebyś robiła kolejne zdjęcia, jasne, że nie ma co męczyć Pani Ani. Mnie chodziło tylko o umieszczenie w pierwszym poście notatki przy każdym kocie czy ma już dom, czy jeszcze czeka. Gdy ktoś zajrzy do wątku to będzie od razu wiedział, a nóż komuś jeszcze serce piknie. A tak to trzeba cały wątek czytać żeby mieć orientację.

To już jest w pierwszym

[Anka]

To już jest w pierwszym

W pierwszym jest opis kotów, ale nie ma, które już mają domy, a które jeszcze nie, nie ma aktualizacji. A przecież Leosia i Felunia już są w nowym domu, Szanejka pojedzie, a np. o ile rozumiem, to Petunia i Opałek jeszcze nie mają. A co z Kubą to sama się pogubiłam

[Szalony Kot]

Przecież wszystko to jest napisane, że mają dom :/ może zerknij? :>

[Anka]

czy ja jestem ślepa
Czy to się dopiero pojawiło
No, noszę okulary, ale na ogół mając je na nosie widzę co trzeba

[Szalony Kot]

No się pojawiło, ale mi się wydaje, że już od pewnego czasu, czyli tangerine na bieżąco zareagowała na prośbę.

[Anka]

a ja przed chwilą trzy razy to czytałam i nie widziałam - a nawet trzecia powieka mi nie wychodzi

[Gosiara]

[moena]

Minął drugi dzień. Kociczki już powoli przyzwyczajają się do nowego domku. Właśnie dwa małe urwisy - kotki mojej córki, które były u mnie na koloniach,poszły do swojego domu. One najbardziej były nieznośne. Teraz jest spokój i cisza. Lesia już nie płacze. Jak czuje potrzebę miziania to przychodzi i głośno się dopomina. Do misek przybiega razem z pozostałą gromadką bez żadnego strachu.
Lusia natomiast, trzyma się troszkę z boku. Je wtedy jak już nie ma tłoku przy miseczkach. Sprawia wrażenie, jakby cały czas czekała na jakieś jedzonko, ale jeszcze nie odkryłam co to jest.
Trochę się martwię, bo zauważyłam, że one oczekują jedzonka kilka razy w ciągu dnia. Jedzą bardzo niewiele ale często. Ja niestety jeszcze pracuję i będą karmione tylko 2 razy dziennie.
Na razie wszystko jest ok. Oczko Lesi już nie ropieje.

[tangerine1]

one chyba były nauczone, ze jedzenie jest zawsze w misce,
ale to nie jest duży proble, szybko się przestawią
trudno powiedzieć na co jeszcze czekają, widziałam tam tacki animondy, wiem, ze dostawały tez sparzoną rybę.
ale chyba nie ma co cudować, niech jedzą to co jest w miseczkach

znalazł się tymczas dla Petuni
i to cudny
trafi do naszej forumowej M_o, która ma dużą wprawę w cywilizowaniu dzikusów
do czasu transportu do Anki pomieszka tam też Szanejka

niestety stan pani Ani gwałtownie się pogorszył

informację na pierwszej stronie uzupełniłam już wczoraj

[Gosiara]

Biedna pani Ania,koty znalazły domy ds i dt na czas

[Mała1]

ale super nie mogła Petunia lepiej trafić

żal pani Ani, tak bardzo żal