Nie jest dobrze

Tzn. nic sie konkretnego nie stalo odpukac na razie

ale...
Bylismy u dr Ani, naszej wetki. Jest zaniepokojona jego mala iloscia plytek i krwiaczkami na lapkach, w zasadzie trudno jej powiedziec skad takie problemy. Jest opcja, ze Lunek dostal by jakis krotko dzialajacy
steroid ale przy jego nerkach i watrobie to ryzykowne, wolalabym nie
Nie podobala jej sie takze ta jego leukocytoza, zwlaszcza ze zauwazyla jakas zmiane na zabku

Wyglada jak taka sporawa calkiem, czerwona kropka (nie jak dziura tylko jak kropka, taka "dziaslowata") Macala ale chyba nie jest szczegolnie bolesna... Jednak Lunio jest w takim ukladzie podejrzany o jakis ropien czy jakies inne licho w korzeniu a to mogloby oznaczac dla nas...koniecznosc
narkozy
Zrobilismy tez EKG- serce jest powiekszone

bardzo mnie to przerazilo, wiedzielismy juz wczesniej, ze ta lewa komora jest przeciazona ale powiekszenie serca? zabrzmialo bardzo powaznie... ma dostac jakis lek, nie pamietam nazwy ale ang. Norvasc zdaje sie...
Obawiamy sie tez spadku i zmian w erytrocytach. dzis pobrano mu krew, na morfologie tylko wprawdzie (nie byl na czczo) nio i czekamy...
Dr Przemek odpisal nam, iz na podstawie badan mozna podejrzewac wiele jednostek chorobowych, ze trudno mu cokolwiek powiedziec i musialby obejrzec kotka. Nio a to raczej nie bedzie mozliwe
No wiec nie wiadomo co, nie jest dobrze, mamy dola i jestesmy kompletnie splukane, to jest rzeka bez dna

Juz naprawde nie wiem skad brac na leki podstawowe, wizyty i konsultacje a jak uslyszalam, ze moze trzeba bedzie przeprowadzac skomplikowane leczenie pod narkoza... No po prostu... Juz nie bede nic pisac bo sie znow porycze i zalic zaczne a po co...