wczesnym latem znalazłam w piwnicy coś z futrem myślalam z eto martwy szczór... a to kociak mniejszy od mojej dłoni... nie dawal oznak zycia odratowany odkarmiony ma teraz 7 miesiecy został an terenie czasem wowalam go do domu, ale 7 miesiecy zblizajaca sie wiosna... zcas na kastracje ktora mi umorzliwila fundacja animalia (wielkie dzieki) samej mnie nie stac kot niby nie moj ale ja już jego... po kastracji dobe chcialam zatrzymac go w mieszkaniu by patrzec czy wszystko bedzie ok, i został on poprostu nie chce isc tak wiec jestem jego mamą....
KOt uwielbia bawic sie z moja małą córeczka... nawte nie zrobili sobie wzajemnie krzywdy...
Pilnuje jej niesamowicie az jestem w szkolu.
po kastracji cały dzien nosiłam go na rekach a jak odkładalam to "turlał" sie do mnie by go wziac na rece wtulał sie i zasypiał..rece omdlewały ale instynk macierzynski wygrał z ezmeczeniem teraz Józef sypia ze mna w łóżku... budzi mnie rano jak córa cichaczem sie wymknie i buszuje po mieszkaniu nago (umie sie rozebrac ale ubrac juz nie , ma 2,5 roku) jesli chodzi o psychike tej 2 to sadze ze wiekowo sa na tym samym etapie rozwoju... dziecko rzuca pluszaka kot lapie w locie...a mieszkanie tonie w zabawkach....



Tak wiec mam córkę i nieco młodszego synka... ciesze się ze udało mi się namówić właściciela domu na pozostanie kota, przekonała go wykonana kastracja i to ze dotrzymałam słowa ( wykastrowany zostaje)
teraz szczepienia i inne odrobaczania.. nie stać mnie bo samotnie wychowuje córkę dorabiam stałej pracy nie mam alimentów tez jeszcze nie wiec by fundacji nie naciągać na koszty wymyśliłam ze poszyje piłeczki szeleszczące kolorowe dla kotów i wystawie an licytacje od 1zl... może uzbiera się na szczepienia i worek karmy dla kotów bezdomnych z mojej okolicy , a niestety jest tu parę jeden bez oka, kotka której właścicielka zmarła na raka a o kocie nikt nie pamięta ta nawet nie jest wysterylizowana.. sama 2 kociaki po niej oddalam do stałych domków po pobycie u mnie... piękne 2 szaraki....
A Józef...nie pierwszy i pewnie nie ostatni kot który sobie mnie wybrał


