bardzo grzeczna i kochana, już jej wolność za oknem nie interesuje, a moja koleżanka zakochana w niej na zabój... niestety na domek nie ma co liczyć, ma kota wychodzącego, który podobno nie zaakceptowalby towarzystwa... a ja nie pozwoliłabym ryzykować z tym wychodzeniem na ulicę... koleżanka mieszka klatkę obok... ale kot się sam wprosił i od początku był wychodzący, wyskakuje nawet przez uchylne okno... brrrr...
Mnie proszę nie nękać. Ja nie wyrabiam z Zabrzem i Gliwicami. A czy jak będziesz jechać z Cotką do Kato nie mogłabyś od razu z Miną do dr.Gierka podjechać?
Kasiu, ja szukam transportu dla Cotki na ten tydzień, sama raczej z nią nie pojadę, a już na pewno nie w normalnych godzinach przyjęć. Mam kurs dwa razy w tygodniu, egzamin na nim, zobowiązania szkolne, a w następnym tygodniu egzamin na prawo jazdy...