Łukaszek tak długo czekałem i jestem w DS ;)))))))))))))))))

becia_73 pisze:możesz puścić do mnie na pw,
podam dalej

Już

Adam

Ojeja, to trzymam kciuki, zeby pani okazala sie dobrym domkiem rokujacym

Dzięki

wybadamy Panią :mrgreen:

Ojej kurcze wybadajcie ten domek dobrze on już tyle przeszedł , żeby nie był czasami jakąś zabawka dla dzieci na krótką chwile ....

No przeciez dziewczyny nie dadza mu krzywdy zrobic

Wiem tylko nie raz można się na kimś omylić , ładnie gadają a potem ....A ta pani chce go do domku nie wychodzącego czy jak....

lidka02 pisze:Wiem tylko nie raz można się na kimś omylić , ładnie gadają a potem ....A ta pani chce go do domku nie wychodzącego czy jak....

Ta pani napisała:

Jestem zainteresowana adopcją kota Łukasza.Posiadam już w domu kotkę około 1,5 roczną.Mieszkam w domu jednorodzinnym na Wrzosach.Proszę o podanie mi warunków adopcji kota.

Też uważam, że trzeba najpierw sprawdzić dom. Ale brzmi dobrze.

Adam

Chyba tak no i by miał koleżankę

, moze akurat to ten domek ...

Miejmy dobre myśli

odpowiedziałam na maila, będę informować jak sprawa się toczy

na Wrzosach jest bardzo rozległe osiedle domków jednorodzinnych; zapewne domek wychodzący, nie jestem przekonana, czy Łukasz powinien wychodzić, to typowy miś kochający cały świat, ale póki co wybadamy co i jak

za domek

a jaka to okolica? Wazne pewnie jest też zabezpieczenie ogrodu, odległość od ulicy, kociolubni sąsiedzi no i podejście państwa do wypuszczania kota..
po prostu trzeba sprawdzić - czekam zatem na wieści :ok:

Marzenia11 pisze:za domek

a jaka to okolica? Wazne pewnie jest też zabezpieczenie ogrodu, odległość od ulicy, kociolubni sąsiedzi no i podejście państwa do wypuszczania kota..
po prostu trzeba sprawdzić - czekam zatem na wieści

domy są tam blisko ulicy, dzałki blisko siebie -dlatego jak Asia wybada grunt będziemy myśleć i niewykluczone,że pojedziemy obczaić co to za dom ..zwykle tak robimy żeby mieć pewność.
Też nie widzę Łukaszka jak kota wychodzącego on jest bardzo ufny , no chyba że w mega bezpiecznym i spokojnym miejscu.

Poczekamy zobaczymy .

Zanim moją kotkę pierwszy raz wypuścilam na dwor, a mieszkam w okolicy bezludnej i daleko do drogi, minęło pół roku. Bałam się po prostu, zawsze na wieczór zgarniam do domu i wypuszczam tylko wtedy kiedy jesteśmy w domu. Zdarzało się nie raz, że z latarką i w piżamie chodzilam i szukałam, maupa się nie odezwie jak poluje, w dzien najczęściej ją widzę

alab108 pisze:Zanim moją kotkę pierwszy raz wypuścilam na dwor, a mieszkam w okolicy bezludnej i daleko do drogi, minęło pół roku. Bałam się po prostu, zawsze na wieczór zgarniam do domu i wypuszczam tylko wtedy kiedy jesteśmy w domu. Zdarzało się nie raz, że z latarką i w piżamie chodzilam i szukałam, maupa się nie odezwie jak poluje, w dzien najczęściej ją widzę

alab108 a nie chcesz się dokocić? :wink:

Niestety nie mogę, ja już tyle przeszłam z tymi moimi zwierzakami, że bałabym się. Ciągła praca z behawiorystą, bo najpierw Zorka mi zdemolowała dom ( lęk separacyjny ), potem Zorka nie pozwoliła kotce zejść z wysokości. Całe szczęście ta duża suczka, którą mi behawiorystka przytachała ( państwo chcieli ją oddać do schroniska ) jest bardzo zgodna i z Zorką i z kotką. Narazie jest zgoda, jakby znowu wprowadzić następnego domownika to reszta rodziny chyba wyprowadziłaby się. Myślisz, że bym nie chciała?

Łukaszek tak długo czekałem i jestem w DS ;)))))))))))))))))

Kto przegląda forum