Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Bazyliszkowa pisze:Witaj na forum![]()
Zajrzyj proszę na wątek seniorów czekających na dom - tylu ich jest, a każdy marzy o własnym kąciku. Może zakochasz się w którymś z nich?
viewtopic.php?f=1&t=118406
vega013 pisze:Siódemka moich kotów - to koty niewychodzące. Okna mam zabezpieczone, żeby nie "wyfrunęły" za jakimś ptaszkiem. Koty od małego wychowane w domu, nawet nie pomyślą o wychodzeniu. Co dziwniejsze - koty wzięte z ulicy, na której spędziły trochę swojego życia, uciekają do sypialni i chowają się pod łóżkiem na widok otwieranych drzwi.
Kinia ma jedenaście lat. Jest śliczną, drobną (ok. 3 kg), czarną koteczką z delikatnym białym żabotem i białą plamką na brzuszku.
Jest cudowną kicią. Bardzo zwinna i skoczna, zdobędzie każdy mebel bez trudu. Jest gadułką. Lubi siedzieć na szafce kuchennej i pomagać mi w przygotowywaniu posiłków. Prowadzi ze mną długie rozmowy. Uwielbia głaskanie. Pięknie, głośno mruczy. Jest kotką charakterną: potrafi złapać ząbkami lub pacnąć pazurkami, kiedy coś jej nie pasuje. (Może to się zmienić, kiedy już nie będzie się tak stresować obecnością innych kotów, jednak pewności nie ma, więc nie polecam jej do domu z dziećmi). Nie znosi brania na ręce. Jak do tej pory z kolan natychmiast ucieka.
Lubi suche i mokre jedzonko, uwielbia jogurt naturalny, twarożek i żółtko jajka.
Jest bardzo czysta. Z kuwety korzysta wzorowo.
Po prawie jedenastu latach wspólnego życia pani dostała alergii na kotkę. Być może. Nie zamierzam tego oceniać. Nie to jest przerażające, że postanowili pozbyć się Kini z domu, ale sposób, w jaki zamierzali to zrobić. Pani postanowiła kotkę uśpić (podobno znalazła konowała, który zgodził się uśpić zdrowe zwierzę); pan, który kotkę bardzo kochał, postanowił oddać ją do schroniska (czy naprawdę ludzie nie wiedzą, co dzieje się w schroniskach?!). Dzięki informacji od osiedlowej karmicielki zabrałam kotkę do siebie. Poprosiłam o jakieś rzeczy kici – kocyk, legowisko, miseczkę, ulubioną zabawkę, żeby choć trochę domu przyniosła ze sobą, żeby miała cokolwiek własnego, żeby mniej cierpiała, mniej się bała. Pan przyniósł otwartą puszkę Kitekata… To był cały jej majątek.
Kinia nie znosi kotów. Jest u mnie bardzo nieszczęśliwa z tego powodu. Całe życie mieszkała tylko z ludźmi i z psem. Mój spory pies nie stanowi dla niej żadnego problemu. Zaakceptowała go natychmiast.
Kinia szuka domu. Prawdziwego! Kochającego! Na resztę życia.
Jest zdrowiutka. Ma świetne wyniki badania krwi i moczu. Przyszła do mnie ze świerzbem w uszach (jest już wyleczony). Jej zęby były w okropnym stanie. Pan twierdził, że nie lubi suchej karmy. Nic dziwnego: kiedy ma się połamane zęby z korzeniami na wierzchu i ropniami w dziąsłach, to ból musi być okropny! Po sanacji jamy ustnej okazało się, że sucha karma jest bardzo pyszna!
Koteczka została przeze mnie dwukrotnie odrobaczona, jest zaszczepiona. Ma założoną książeczkę zdrowia.
Szuka odpowiedzialnych opiekunów, którzy jej już nie porzucą i nie zawiodą jej kociego serduszka. Domu niewychodzącego, z zabezpieczonym co najmniej jednym oknem i/lub balkonem. Domu bez innych kotów, może być pies. Nie polecam kotki do domu z dziećmi.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości