Nie, nie, to nie tak, że zabrałam dla siebie. Mieszka ze mną tzw.
rozsądek
Kicia 10 lat żyła pod szkołą. Jak chciałyśmy ją wysterylizować i oddać naturze, to się grono pedagogiczne zbuntowało i powiedziało, że żadnej sterylizacji nie będzie. To co było robić

Kicia jest w DT - przekoconym na maksa

i trzeba, żeby szybko jej domek znaleźć - koniecznie. Na ogłoszenia nie mam na razie czasu, a i sprzęt informatyczny mam dostępny tylko w pracy na razie, więc mam małe rozdwojenie jaźni, bo nie wiadomo na czym się skupić
No więc kota trzeba było zdobyć zakradając się przez ogrodzenie, a przez pręty nieco rozchylone
tylko JA dumnie to powiem, mogłam się zmieścić, bo chodzę w wadze niziutkiej

a kotka nie byłą ufna do tego stopnia, żeby sama do nas przyleźć. Dobrze, że przynajmniej była głodna, bo sama wlazła w transporter wyłożony karmą, w której potem pięknie się upaplała.
U weta była bardzo grzeczna, pazurki obcięte, ząbki pooglądane, w uszkach nawet nie bardzo brudno, zbadać się nie dało z uwagi na wydobywający się mrrrrruk
Mulesiu, nie przejmuj się. Robię roczne sprawozdanie i nie wiem dlaczego 41 i 28 wychodzi mi 76

